- Pani Blake przeszła zawał. Nie był on groźny, lecz nie możemy go zlekceważyć. Zatrzymamy twoją babcię na parę dni w celu obserwacji. Możesz wejść do środka.
- Idź. Ja tu zaczekam – szepnęła Em.
Wzięłam głęboki wdech i otworzyłam drzwi. Podniosłam
wzrok i zobaczyłam starszą kobietę, nieco bladą, podpiętą do różnej aparatury
kontrolującej jej procesy życiowe. Pacjentka uśmiechnęła się na mój widok.
Usiadłam obok łóżka.
- Ania...
- Babciu – chwyciłam jej dłoń.
- A miałam nadzieję, że zjemy pyszną włoską lazanię.
Uwielbiałam ten jej optymizm. Co by się nie stało, ona i
tak zawsze się uśmiecha.
- Babciu, nie rób mi więcej takich wycieczek, dobrze?
- Postaram się. Co u chłopców?
W tym momencie powróciły wszystkie wspomnienia. On mnie
okłamał, oszukał…, pobawił się, jak zabawką…
- Jak się czujesz? – szybko zmieniłam temat.
- Bywało lepiej.
Drzwi otworzyły się i weszła Emma.
- Dobry wieczór pani Leno – uśmiechnęła się.
- Dobry wieczór Emmo.
- Pani serce lubi płatać takie figle, co?
- Postaram się je uspokoić – odpowiedziała babcia.
- Aniu, chodź. Wrócimy do domu…
Spojrzałam na staruszkę. Nie chciałam jej teraz
opuszczać.
- Idź. Wyśpisz się i odwiedzisz mnie jutro.
- Dobrze – odpowiedziałam cicho po dłuższym namyśle.
Nie chciałam się sprzeciwiać. Wiedziałam, że tej nocy nie
zmrużę oka, ale cała asertywność uleciała ze mnie jak powietrze w pękniętego
balonika. Na nic nie miałam ani siły ani ochoty.
- Dziękuję, że ze mną pojechałaś – powiedziałam w drodze
do domu.
Dziewczyna uśmiechnęła się ciepło i skręciła w ulicę, na
której mieszkałyśmy.
- Wiesz, że zawsze możesz na nas liczyć? Jeśli nie chcesz
dziś być sama, to ja mam wolne łóżko.
- Nie, dziękuję – wymusiłam uśmiech – Ale jestem wdzięczna,
że chcesz mi pomóc.
Spojrzałam w kierunku domu. Ktoś stał oparty o furtkę. Po
chwili nieznajomy podniósł głowę…
- O nie – szepnęłam.
- Co to za chłopak? Unikasz go…? – czy to aż tak widać?
- Tak… Mogłabym wysiąść u ciebie? Przejdę przez płot i
wejdę tylnymi drzwiami…
- Nie ma sprawy.
Poprosiłam, by zaparkowała za domem. Jeszcze raz jej
podziękowałam i wysiadłam z samochodu. Poczekałam na odpowiedni moment i
sprawnym skokiem pokonałam płot wokół domu pani Margaret. Przebiegłam kilka
metrów dzielących obydwa ogrodzenia. Płot otaczający mój dom był kilka centymetrów wyższy
od poprzedniego. Wspięłam się na jednej nodze, drugą przełożyłam na drugą
stronę i już miałam kontynuować „ucieczkę”, gdy jedną nieszczęsną sznurówką
zawadziłam o róg sztachety ogrodzenia i jak długa runęłam na ziemię.
- …Ania! Nic ci nie jest?! – pytał skądś znajomy mi głos.
Otrzeźwiałam po upadku i spojrzałam na tajemniczą osobę.
Odskoczyłam, jak oparzona.
- Zostaw mnie!!
- Ania, posłuchaj. Ja chciałem…
- Nie obchodzi mnie, co chciałeś! Nie będę cię słuchać!
- Proszę – złapał mnie za rękę.
- Jay! – krzyknęłam wyrywając mu się – Puść mnie! Jak
mogłeś… - mówiłam trochę spokojniej – Zrobiłam coś, na co nigdy bym się nie
odważyła. Zaufałam ci! Sam pytałeś mnie o ten zespół, wiedziałeś!!
- Czekaj, to nie…
- Po co przyszedłeś?! Mało ci? Nie nabawiłeś się mną
jeszcze? Znajdź sobie inną kretynkę!! – wykrzyczałam i pobiegłam do domu.
Trzasnęłam drzwiami i uklękłam chowając twarz w dłonie. Mam
nauczkę za to, że złamałam zasady. Mogłam mu nie pomagać! Nie poznałabym Jay'a,
nie zakochałabym się w nim i nie musiałabym teraz tak cierpieć!! Usłyszałam dzwonek
mojej komórki. Wyjęłam urządzenie z kieszeni i spojrzałam na ekran. 20
nieodebranych połączeń od każdego z osobna, oraz 35 od Jay'a. Reszta to same
wiadomości od McGuiness'a, których nawet nie czytałam. Ze łzami w oczach poszłam
do pokoju. Wykończona dzisiejszymi wydarzeniami usiadłam na łóżku. Czemu mnie
to spotyka? Sięgnęłam po laptopa. Miałam zamiar zrobić coś, czego nigdy bym się
po sobie nie spodziewała. W wyszukiwarkę wpisałam The Wanted i kliknęłam grafikę. Cierpliwie czekałam. Mój Boże…
Każde zdjęcie było, jak cios zadany memu sercu. Jak kolec… Wszędzie oni,
wszędzie uśmiechnięci…
„- Wy mieszkacie tak razem? W pięciu?
- Ymm… tak” jesteśmy zespołem (…) taka paczka, team. Wiesz, o co chodzi.”
„- Lubisz The Wanted? (…) A… wiesz chociaż, jak wyglądają…?”.
Wiedział, że nienawidzę tego zespołu i mimo to… nic nie powiedział… Chciał mnie sprawdzić… Kliknęłam jedno ze zdjęć. Był na nim Jay, do którego garnęła się masa dziewczyn. Przecież on może mieć każdą! Co ja sobie myślałam? Nic do niego nie czuję! Każda chwila…, te wszystkie momenty z nim spędzone…, uśmiechy… Tak naprawdę robiłam wszystko w towarzystwie członka znienawidzonego przeze mnie zespołu… Wydawał się taki zwyczajny… Normalny chłopak, podobny do mnie… Pewnie wcale taki nie jest! Nienawidzę go!! Czemu nic mi nie powiedział?!
„- Wy mieszkacie tak razem? W pięciu?
- Ymm… tak” jesteśmy zespołem (…) taka paczka, team. Wiesz, o co chodzi.”
„- Lubisz The Wanted? (…) A… wiesz chociaż, jak wyglądają…?”.
Wiedział, że nienawidzę tego zespołu i mimo to… nic nie powiedział… Chciał mnie sprawdzić… Kliknęłam jedno ze zdjęć. Był na nim Jay, do którego garnęła się masa dziewczyn. Przecież on może mieć każdą! Co ja sobie myślałam? Nic do niego nie czuję! Każda chwila…, te wszystkie momenty z nim spędzone…, uśmiechy… Tak naprawdę robiłam wszystko w towarzystwie członka znienawidzonego przeze mnie zespołu… Wydawał się taki zwyczajny… Normalny chłopak, podobny do mnie… Pewnie wcale taki nie jest! Nienawidzę go!! Czemu nic mi nie powiedział?!
__________
No... Taki sobie oo może.
Jestem zaskoczona. Pozytywnie oczywiście! Dziękuję Wam kochani za aż taką ogromną ilość wyświetleń! 7278!! Czuję się zaszczycona, że tak wspaniałe osoby czytają mojego bloga i mimo tak długiej nieobecności komentują go. Naprawdę!! Jestem prze szczęśliwa ;** Uwielbiam Was!! A te 14 komentarzy to dla mnie szok O.O nie spodziewałam się ani jednego a tu masz ;DD
Kocham Was!!
Dedykuję rozdział:
Anku ;D - Dziękuję za wszystko Kochana! ;**
willow - Trzymaj mi się tam! Dziękuję za każdy komentarz ;**
Oraz nowym czytelnikom:
Anonimowej osobie która zaszczyciła mnie swym pięknym komentarzem - dziękuję! ;**
Patrycja Graczyk - Dziękuję, że wpadłaś i przeczytałaś ;D Zaglądnęłam na link przez Cb podany i będę czytać bloga i postaram się o parę komentarzy ;** Zapraszam ponownie ;D
dedykacja także dla każdego czytacza ;**
Kocham Was moi Kochani!!
♥♥♥
o Boże, Boże, Boże! ale ty zajebiście piszesz! ♥ jesteś świetna! ♥
OdpowiedzUsuńsmutny rozdział, wszędzie teraz smutasy, lubię to :D xd
next ♥
Boski <3. Dziewczyno jesteś genialna !!! W sumie to główna bohaterka ma przerąbane... Szkoda mi jej. Bbcia w szpitalu i ta sytuacja z The Wanted... Wszystko jej się na raz zwaliło na głowę :( Mam nadzieję, że w następnym rozdziale sytuacja się poprawi :D
OdpowiedzUsuńO mój bożę..
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że mu wybaczy.. :*
Kocham to opowiadanie <3
Jesteś świetna xdd
Pisz szybko następny :3
Kocham ^^
OdpowiedzUsuńBoskooooo!
No ale niech ona mu wybaczy... Proszę :D
Zapraszam na nowego bloga ;) jeżeli chcesz to przeczytaj ;**
http://love-is-special-tw.blogspot.com/
Och to ja Ci dziękuje,że mogę czytać i komentować tego świetnego bloga<3
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem Twojego pisarskiego geniuszu i nie wiem czy wiesz ale masz nową fankę;)
Czekam z niecierpliwością na następny^^
Ps.Mam nadzieję że się pogodzą;)
Biedna Ania ;((((
OdpowiedzUsuńDlaczego ten za przeproszeniem KRETYN nie powiedział jej tego na początku???!!!!
Aż mi się płakać chcę, jak pomyślę co Ania czuje ;((((
To musi być okropne uczucie...
A Ty to wszystko tak wspaniale opisałaś ;)
Masz po prostu TALENT ;****
A ja chcę czytać WIĘCEJ Twoich dzieł ;D
Kocham Cię Serducho Ty moje ;***
I dziękuję za dedykację ;*
Mógł jej powiedzieć wszystko od razu...
OdpowiedzUsuńTym bardziej, że wiedział, że ona nie lubi TW.
Tchórz i... itd ;p
Mam jednak nadzieję, że się jakoś wszystko ułoży ;)
Czekam na nexta ;D
OMFG!
OdpowiedzUsuńSmutno...
Dlaczego jej wcześniej nie powiedział?...
Jestem bardzo ciekawa co dalej...
Pisz już kolejny ^^
boski, nie chcę żeby Pani Lenie działa się krzywda i żeby Ania kłóciła się z chłopakami, ale mimo tego wszystkiego to i tak jest boski :D
OdpowiedzUsuńprzepraszam Cię, ale nie mam siły dużo pisać, bo jestem chora ... ;/
pisz szybko ^^
Kocham <3
Peace :*
Yyyyyyyyh... nie skomentowałam
OdpowiedzUsuńJak zwykle świetny, bo wspaniale piszesz więc jakim cudem rozdział mógłby być inny
Czekam na next... mam nadzieje że się doczekam
Kocham :* weny...
http://opowiadanie-o-tw-2.blogspot.com/2012/11/liebster-award.html
OdpowiedzUsuńNominowałam cię ;)
cudowne kocham toooo :)
OdpowiedzUsuńzajrzyj też do mnie dopiero zaczynam ---------->
normalnienienormalnanajegopunkcie.blogspot.com/