niedziela, 2 lutego 2014

Rozdział 49

- Nie, Nath nie! Skąd ci to przyszło do głowy... My po prostu... Był taki moment, że obydwoje potrzebowaliśmy rozmowy i zaczęliśmy się... sobie zwierzać.
- Rozumiem - uśmiechnął się, a mnie spadł kamień z serca.
Jeszcze tego brakuje, żeby zaczął coś podejrzewać. Zresztą, nie ma czego. Zayn jest uroczym chłopakiem..., który mnie rozumie, bo tak, jak ja przeszedł coś w życiu i ukrywa swój prawdziwy charakter pod maską aroganckiej gwiazdeczki i mogłabym z nim porozmawiać na każdy temat... Ale jest tylko znajomym! Nic więcej! Przecież nie można kochać na raz dwóch osób. Zresztą, czemu ja o tym myślę? To bez sensu...
- Ania...?
- Tak?
- Wszystko okej?
- Tak, tak. Zamyśliłam się...
- To jak, zgoda?
- No pewnie - odpowiedziałam i chłopak mocno mnie przytulił - No, to wracajmy do reszty, bo pewnie już się za mną stęsknili.
Wyszliśmy z kuchni i udaliśmy się do salonu. Na nasz widok cała piątka się uśmiechnęła. Poza chłopcami była także Jessica, Nareesha i Patrycja. Odwzajemniłam uśmiech i usiadłam obok Loczka.
- Eh... - westchnął Tom - Cieszę się, że wszystko jakoś się ułożyło.
- Teraz już wszystko ma być dobrze! Nie ma innej opcji! - powiedział Max.
Spojrzałam na Jay'a. Chłopak uśmiechnął się do mnie czule i złapał za rękę.
- Ej... A wy, co tak... Chłopaki...?
Na słowa Parkera wszyscy na nas spojrzeli.
- Czy wy... No wreszcie! - krzyknął Nath.
- Nasze gołąbeczki!
- Oj no dobra, dajcie spokój - śmiał się Jay.
Niestety, chłopcy rzucili się na nas, zaczęli gratulować i życzyć różnych dziwnych rzeczy, jakbyśmy byli świeżo po ślubie.
- Dobra, chłopaki... dość! Udusicie mnie - śmiałam się.
Spojrzałam na Sivę - był moim przyjacielem i chciałam wiedzieć, co o tym myśli. Chłopak popatrzył na mnie oczami pełnymi zadowolenia i uśmiechnął się ciepło.
- No, to jeszcze Nath i Tom - powiedział zadowolony Jay.
- Ale że co?
- No trzeba was wyswatać - dodał Seev.
- A Max?
Wszyscy spojrzeli na Georg'a, który pochłonięty był rozmową z Patrycją.
- Sami widzicie - chrząknął Tom. Zrobiło się cicho i po chwili Max zorientował się, że rozmowy toczą się na jego temat.
- Mówiliście coś? - zapytał niewinnie.
- A wspominaliśmy coś, że... - zaczął Nath - nie, nie pamiętam dokładnie co.
- Coś chyba... o swataniu...? - podsunął Jay.
- Tak... myślę, że tak...
- Eee..., a co dokładnie? - zapytał niespokojnie Max.
- No... to chyba coś...
Z zaciekawieniem przyglądałam się tej wymianie zdań. Chłopcy byliby świetnymi aktorami. W pewnym momencie mój wzrok spoczął na Jessice. Od momentu, gdy chłopcy dowiedzieli się, że ja i Jay jesteśmy razem, zrobiła się jakaś dziwna. Rzadko się odzywała, siedziała tylko w swoim fotelu i co jakiś czas zerkała to na mnie, to na Loczka.
- No co wy, tylko gadaliśmy.
- Mhmm.
- Nathan, bo jak ci zaraz...
- Ej, chłopaki! Spokój - powiedział Seev - Niech mu będzie.
- No - uśmiechnął się Max - Ej, jak to 'niech mu będzie'?
Razem z dziewczynami zaczęłyśmy się śmiać.
- Jacy wy jesteście podobni - powiedziała Nareesha.
- To znaczy?
- No, jeszcze nigdy nie widziałam tak zgranej paczki przyjaciół - uśmiechnęła się.
- Uff... Już myślałem, że jestem podobny do tego bałwana - westchnął z ulgą Tom.
- Jakiego bałwana?! - zapytali chórem.
- Oj chłopaki przestańcie - odezwała się Jess - Przecież każdy z was jest całkiem inny - uśmiechnęła się uroczo - Chociaż... spójrzcie na nich - wskazała mnie i Loczka - Moim zdaniem mają takie same nosy.
Na jej słowa wszyscy na nas spojrzeli. Byłam zaskoczona tym, co powiedziała blondynka. Popatrzyliśmy z Loczkiem po sobie i wybuchliśmy śmiechem. Po chwili śmialiśmy się wszyscy, oprócz Jess.
- Dobre! Hahaha...
- No, to było mocne. Jess, co ty brałaś? - śmiał się Nath.
- Chociaż..., czekajcie! Jakby tak zamknął lewe oko, a prawe przymknął... Są całkiem podobni! - mówił
Max i wszyscy ponownie wybuchli śmiechem.
Jeszcze raz zerknęłam na Jay'a - nie wiedząc czemu słowa dziewczyny zaczęły mnie zastanawiać. Nie widziałam żadnego podobieństwa, nos jak nos. Każdy ma jakiś inny. Ale wydawało mi się to dziwnie podejrzane...
- Hahaha... no fakt - powiedziała blondynka - Brwi też macie całkiem podobne!
- Tak jak ty i Nath! - powiedział Tom przerywając śmiech.
- Haha... Ej, bo jeszcze ktoś pomyśli, że jesteście rodzeństwem!
Sama nie mogłam się powstrzymać i zaczęłam śmiać się jak głupia. Zerknęłam na Jess i zauważyłam, że owszem rozbawiło ją to, jak i resztę tu obecnych, ale jakby w inny sposób.
- Oj chłopaki... wy jak coś powiecie... - uśmiechnęła się sztucznie - No nic, zbieram się.
- Już? - zapytał Nathan.
- Em, jestem umówiona z przyjaciółką. Dzięki za zaproszenie, do zobaczenia - powiedziała machając nam na pożegnanie i wyszła.
W jej obecności czułam się niezbyt komfortowo...Cały czas wydawało mi się, że nie jest co do mnie w stu procentach szczera. Po głowie chodziła mi nasza rozmowa w parku... jaka była wtedy oschła... Mimo wszystko, postanowiłam zachować to dla siebie, widać było, że chłopaki ją lubią.
Posiedzieliśmy jeszcze trochę razem, porozmawialiśmy na przeróżne tematy, nawet takie na które sama bym nie wpadła i późnym wieczorem zaczęliśmy się rozchodzić do siebie. Jay chciał, żebym na noc została u nich, lecz z przykrością odmówiłam. Musiałam wrócić do siebie i posprzątać trochę w domu.

__________
Ah, ten błogi spokój ;) Chociaż przez chwilę życia prywatne mają poukładane :) No ale cóż... nic nie mówię :] Wariaty moje rozdziały dodaję w niedziele, poprzednio nie dałam rady i coś się poprzesuwało, ale myślę, że tak już zostanie. Dziękuję za Wasze opinie na temat związku głównych bohaterów, znaczy to dla mnie dużo i być może, kto wie kiedyś to wykorzystam. Wdzięcznam za odwiedzanie mojego bloga, komentarze i że czytacie ;)
Rozdział dla Anonimowego Czytacza numer Dwa - Cieszę się, że komentujesz, serio. Wiem, że czytają to nie tylko zalogowani ^_^. Miło mi, że wpadasz i rzucisz okiem na to co nabazgrałam :3.
Do następnego i miłej niedzieli zwłaszcza dla tych, którzy tak jak ja dzisiaj kończą ferie (*) ;*


♥♥♥

3 komentarze:

  1. Jest! Jestem pierwsza! Rozdział super. Oby tak dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy Czytacz tez konczy ferie i zamiast sie uczyc na spr z angielskiego to czyta Twoj blog... A CO TAM :D
    czyli juz pozamiatane, wyczuwam niepokoj - Jay i Ania to rodzenstwo...
    ta cholerna Jess (w realu tez jej nie lubie) wie o tym i daje niejasne sygnaly do sie zakochala w Jay'u i chce go sobie zagarnac...
    a rozdzial swietny, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy mam to samo :) tyle, że ja zaczynam ferie i zamiast uczyc sie do matury czytam ten blog :P ale jak go nie czytac jak on jest taki megaaa :P tylko co ta Jess odwala , no ale w sumie jakby oni byli rodzenstwem to jess byłaby z Jay'em a może Anka z któryms z 1D hmmmm bosz ja i moje ogarnięte pomysły :) pwodzennia kocie w szkole i weny :P

    OdpowiedzUsuń

Neva Bajkowe Szablony