poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział 44

                  Po cichu weszliśmy do domu. Wszędzie było ciemno, oprócz salonu, w którym zapalona była nocna lampka.
- Śpią...? – zapytał Jay zdejmując buty.
Wzruszyłam ramionami i na palcach weszłam do salonu. Na kanapie rozwaleni siedzieli chłopaki, a między nimi dziewczyny. Najlepsze było to, że wszyscy spali. Po cichu sięgnęłam po pilota i wyłączyłam telewizor.
- Śpią – szepnęłam wracając do Loczka.
- Oni są niemożliwi – uśmiechnął się – To jak, idziemy do mnie?
- Okey – powiedziałam i weszliśmy na schody.
- Khmm.
Zdziwieni spojrzeliśmy na siebie i powoli odwróciliśmy się. Za nami, z założonymi na piersi rękami stał Siva, a obok niego zaskoczony Tom.
- Ym... – mruknął Jay drapiąc się po głowie.
- Wybieraliście się gdzieś? – zapytał mulat.
- My... Chcieliśmy...
- Taaak?
- Stary, jestem zmęczony... pogadamy jutro, okey...? – powiedział Loczek odwracając się.
Spojrzałam na nich i uśmiechnęłam się do siebie.
- Myślę, że dałbyś radę nam wyjaśnić, co dokładnie się stało, gdyż martwiliśmy się o ciebie... o was i czekaliśmy tu sobie, aż wrócisz.
Chłopak popatrzył na mnie i zszedł na dół.
- No dobra – powiedział.
Uśmiechnęłam się do Sivy i ruszyliśmy do salonu. Była 21:36, nie tak późna pora. Stwierdziliśmy, że zanim zaczniemy opowiadać, co się u kogo działo, zrobimy coś do jedzenia. Ja, Nareesha i Patrycja wygrzebałyśmy przepis na bułeczki i zajęłyśmy się przygotowaniem ciasta, Nath i Max robili kakao, a Seev, Jay i Tom poszli się rozpakować. Gdy gotowanie dobiegło końca usadowiliśmy się w salonie przy trzech talerzach ciepłych bułeczek i kubku kakao.
- A więc? – zapytał Seev popijając napój.
- A więc... – zaczął Jay patrząc na mnie.
- ..., wszystko jest już w porządku – uśmiechnęłam się do niego.
- To dobrze – odetchnął Max
Całkiem przypadkiem zauważyłam, że co jakiś czas zerkał na Patrycję i odwrotnie. Dziwne, dziwne...
- Ciszę się – powiedział mulat ciepłym głosem.
Spojrzał na mnie wzrokiem pełnym ulgi. Posłałam mu uśmiech i chłopak zrozumiał, że nie ma już co roztrząsać tej kwestii.
- No, opowiadajcie, co się działo u was! – powiedziała podekscytowana Nareesha.
Chłopcy energicznie zaczęli opowiadać o swoich wybrykach podczas trasy. Ze szczegółami przedstawili nam każdy dzień – oprócz tej sytuacji z nieznajomą brunetką – nie omijając przy tym niektórych wpadek któregoś z chłopaków.
- Ale nic nie przebije tego, jak ochroniarze nie chcieli wpuścić Nath'a za kulisy – śmiał się Tom.
- To było najlepsze!
- Młody wyszedł na chwilę pooddychać świeżym powietrzem, zmotywować się przed koncertem, wraca, a tu goryl mówi mu, że bez identyfikatora nie wejdzie! – Jay zachodził się ze śmiechu.
- Dzwonił do każdego z nas. Na szczęście miałem przy sobie komórkę i odebrałem. Szkoda, że tego nie nagrałem! "Stary, pomóż! Ten osioł nie chce mnie wpuścić! Nie poznaje mnie!"
Wszyscy, razem z Nathan'em wybuchliśmy śmiechem.
- Gdybyście tylko widzieli jego minę, gdy dowiedział się, że ja to ja – powiedział Sykes – Seev wybiega z backstage`u, udaje, że mnie znalazł i krzyczy: "Młody! Wszyscy czekają! No gdzie ty się włóczysz?!".
- O tak... śmialiśmy z tego cały wieczór... – powiedział Max – A co ciekawego działo się u was? – zapytał po chwili.
Dziewczyny spojrzały na mnie.
- Em, nic takiego – uśmiechnęła się Patrycja – Spokój.
- No przestańcie! Musiało się coś dziać – dociekał Tom poruszając brwiami.
- Nie, naprawdę nic się nie działo. Nastąpiła jedynie mała wymiana, ja i Patrycja wprowadziłyśmy się do was, a Ania na parę dni zatrzymała się u swoich znajomych – powiedziała Nareesha uśmiechając się delikatnie.
Z trudem przełknęłam ślinę. Niedobrze. Po co o tym wspominała? Eh..., z drugiej strony nie mogła wiedzieć, z kim przez ten czas mieszkałam. Zerknęłam na Nathana. Bałam się powiedzieć tego przy nim.
- Znajomych...? – zapytał Siva patrząc na mnie wyczekująco.
- Poznałaś kogoś? – dodał Jay.
Przeniosłam wzrok na Patrycję, której wyraz twarzy zmieniał się z każdą sekundą. Czyżby ona... „Poznałaś kogoś?”… Domyśliła się. Zrobiła wielkie oczy i prawie niezauważalnie pokręciła głową.
- Khmm – chrząknęłam - Taak, poznałam...
- To super! – cieszył się Tom – Skoro ty ich polubiłaś, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zrobić z nimi imprezę stulecia!
- Emm... To chyba nie jest dobry pomysł – powiedziałam drapiąc się po głowie.
- Ale dlaczego? – zapytał posmutniały Parker.
- Bo... przecież... oni znają was tylko z telewizji – uśmiechnęłam się sztucznie.
- A no masz rację – westchnął Max – No to ich poznamy!
- Kim oni są? – zapytał Jay.
Modliłam się, żeby to pytanie nie padło, lecz, jak widać, nikt mnie nie słucha. Wzięłam głęboki wdech.
- Coś mi się wydaje, że się nie polubicie. Są to chłopaki z innego zespołu...
- Co w tym złego? – zapytał Nathan – Przecież to nie jest... jakiś problem, tak...?
Ton jego głosu i to, jak na mnie spojrzał przeraziło mnie. Odwróciłam wzrok.
- Młody, czemu tak patrzysz?
- Co to za zespół? – dopytywał Tom – Może akurat ich znamy – uśmiechnął się.
- Na pewno ich znacie...
- Dobraa... To jest jakieś dziwne – powiedział Max – Ania, powiesz nam, kim są ci nowi znajomi?
No to tyle. Teraz już nie było odwrotu. Nie chciałam wywoływać kolejnej kłótni, nie po tym, jak wszystko wróciło do normy! Bałam się, że może się to obrócić przeciwko mnie.
- No..., dobra. Ci moi "nowi znajomi", to One Direction.
Twarze wszystkich nagle spoważniały. Każdy z obecnych patrzył na mnie, jakby nie wierząc w to, co przed chwilą powiedziałam. To nie wróżyło nic dobrego.
- Przepraszam..., z kim...? – zapytał Parker wpatrując się we mnie.

__________
Zdążę przed Sylwestrem XD. Troszkę krótki, ale myślę, że się spodoba :D. Dzięki Wariaty za poprzednie komentarze :) ;* i za wyświetlenia! Kurde strasznie ich dużo ;PP.
Szczęśliwego Nowego Roku, żeby był tysiąc razy lepszy niż ten :) :*


♥♥♥

6 komentarzy:

  1. wyczuwam kłótnię, oj bd się działo ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. ale bomba na koniec, lubie to! :D
    zajebisty rozdzial, chociaz mialam nadzieje ze Jay i Ania pojda do Jaya pokoju, ekhem, porozmawiac xd
    najlepszego w nowym roku, weny przede wszystkim i wiecej wolnego czasu :D

    OdpowiedzUsuń
  3. cud miód i malina.. tyle mam do powiedzenia ^^
    nie no rozdział bomba.. końcówka mega.. jestem ciekawa jak chłopaki zareagują.. ty nie wiesz ile teraz pytań mam w głowie .. czy będzie źle.. czy przyjmą to na klatę.. etc.etc.. więc spręż pupę i pisz szybko nexta bo ja MUSZĘ WIEDZIEĆ CO BĘDZIE DALEEEJ !!!!!! weeny ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ZOSTAŁAŚ NOMINOWANA DO LIEBSTER AWARD NA
      http://iwillknowsometimepeopleofmydreams.blogspot.com/

      Usuń
  4. O kurde... Tylko mi nie mów, że będzie ostra wymiana zdań... Nieeeeeeee, ja jestem optymistą - żart! - kłótni nie będzie, nie zrobiłabyś nam tego. :D Ale lałam z akcji Nathan, oh God, takie rzeczy tylko z nim xd Rozdział fantastyczny. :* Mam nadzieję, że niedługo będzie kolejny. :3 Chcę wiedzieć czy będą latały talerze. ;/ Do następnego.♥

    OdpowiedzUsuń
  5. cos sie szykuje :) ja to bym nie chciala być w skórze tej biednej dziewczyny :P się będzie działo ;P

    OdpowiedzUsuń

Neva Bajkowe Szablony