sobota, 8 września 2012

Rozdział 13

- Nie. To niemożliwe… Jak nie, jak tak! – mówiłam do siebie, drepcząc po pokoju – Wszystko na to wskazuje. Ale zaraz… Przecież ja się w nim tylko ZAkochałam, a nie KOCHAM. Teraz wystarczy tylko go unikać, nie myśleć o nim i mi przejdzie. Ha, jakie to proste! Zresztą, to aż 5… 4 lata różnicy! To jest niemożliwe, żeby on czuł do mnie coś, co wykracza poza granice przyjaźni.
Usiadłam na brzegu łóżka, lecz zaraz się podniosłam.
- Nie wysiedzę. Natychmiast muszę z kimś o tym porozmawiać. Hmm… Babci nie ma, a ja potrzebuję konwersacji w cztery oczy… Seev? No dobra, tylko co mu napisać? „Musimy porozmawiać” – nie. Zbyt poważne. Pomyśli, że coś się stało… „Wpadniesz do mnie na minutkę? Oczywiście, jeśli nie jesteś zajęty ;)”. Tak. To będzie idealne.
Już po chwili dostałam odpowiedź: „Jasne ,) Będę za 5 min ;D”. To super. Ja jeszcze jestem w piżamach?! Z prędkością światła umyłam się i przebrałam.
Kończyłam robić kawę, gdy usłyszałam dzwonek. Poszłam otworzyć i po chwili siedzieliśmy w kuchni przy stole, zajadając się śniadaniem.
- Seev…
- Słucham?
- Po dwóch dniach długich, bardzo długich rozmyślań i ich podsumowaniu… doszłam do wniosku, że…
- Że…?
- …ja…
- Ty…?
- …zakochałam się…
- Naprawdę?! Skąd pochodzi? Jest przystojny? Jak się poznaliście? Znam go? Gdzie mieszka? Jak ma na imię? – Seev zadawał pytania, jak nakręcony.
- Ehh… Pochodzi z Anglii…, Skoro się w nim zakochałam, to… owszem, jest przystojny… Wpadliśmy na siebie na ulicy… - z każdym kolejnym wypowiadanym przeze mnie słowem, wyraz twarzy chłopaka stawał się coraz bardziej poważny - …, Znasz go… Mieszka razem z tobą i… ma na imię…
- …Jay – dokończył.
Spuściłam głowę i łyżeczką zaczęłam bezsensownie mieszać herbatę.
- Czyli jednak…
- Słucham?! – podniosłam głowę.
- Od kiedy poznałem cię z chłopakami zauważyłem, że akurat na Loczka patrzysz tak… inaczej. Pomyślałem, że to mi się tylko zdaje, lecz z czasem moje domysły tylko się potwierdzały.
- Aż tak to widać? – zarumieniłam się.
- Po prostu trzeba umieć patrzeć - uśmiechnął się - Powiedz mu – dodał po chwili.
- Chyba żartujesz. Nie chcę zniszczyć tej znajomości. Nie chcę, by Jay rozmawiając ze mną, musiał na każdym kroku zważać na słowa, bym czasem nie zaczęła sobie robić nadziei. Zresztą, ona ma 22 lata, jest 5 lat starszy, nie szuka sobie takiego bachora, jak ja, tylko dorosłej, pięknej kobiety – powiedziałam z akcentem na słowo pięknej.
- Kiedy masz urodziny?
- 13 kwietnia…
- A więc nie 5, a 4 lata. Zresztą wiek, to tylko liczba. I nie mów mi, że nie jesteś piękna.
- Ja tak nie uważam, ale jeśli ty tak myślisz… to twoje zdanie. Poza tym, to tylko zauroczenie, przejdzie mi.
- Skromna, mądra, nie ładujesz na siebie ton pudru… Na jego miejscu już bym z tobą chodził – uśmiechnął się – Ale po tym, co powiedziałaś… to już nie jest zauroczenie. Ty go kochasz…
Kubek, który podnosiłam do ust wysunął się z mojej dłoni i z hukiem roztrzaskał się o podłogę, rozpryskując swoją zawartość. Spojrzałam na chłopaka. Ma rację… On ma rację… Seev zerwał się i zaczął sprzątać rozbite naczynie. Ocknęłam się i dołączyłam do niego.
- Co chcesz zrobić? – zapytał stając przy drzwiach.
- A to ja powinnam coś z tym zrobić?
- Chyba tak tego nie zostawisz.
- No… taki właśnie miałam plan… - odpowiedziałam drapiąc się po głowie.
- Jeśli na razie, podkreślam NA RAZIE nie chcesz, aby on się dowiedział, twoje zachowanie ani odrobinę nie może się zmienić. Inaczej Jay zacznie coś podejrzewać.
- Ehh, jakoś to ogarnę.
- Jakby coś, to dzwoń – uśmiechnął się.
Pożegnaliśmy się i poszłam do kuchni. Otworzyłam lodówkę i znalazłam trzy duże pudełka lodów. No co, czymś trzeba się zająć. Wzięłam jedno i usiadłam w salonie włączając TV. „Orzechowe z bakaliami” – brzmiał napis na opakowaniu. Obojętnie wzruszyłam ramionami i otworzyłam pudełko. Skakałam z kanału na kanał, co chwila wkładając sobie do buzi pełną łyżeczkę puszystych pyszności. Zakochałam się… W dorosłym chłopaku… Uhh, czemu to nie mógł być jakiś osiemnasto-, albo chociaż dziewiętnastolatek? Jak tylko dorwę tego małego przydupasa w pieluszce, który lata, jak nakręcony i strzela sobie tymi swoimi malutkimi, uroczymi strzałeczkami gdzie popadnie nie patrząc w kogo trafia i tym samym rujnując ludziom życie, osobiście wsadzę mu ten jego łuk w… pampersa. Jedno pudełko zjedzone i nic. Idę po drugie, tym razem truskawkowe. Zabrałam też dwie dwulitrowe butelki Pepsi. Tak swoją drogą, ciekawe, co teraz robią moi kochani rodzice. Ehh, zostawili mnie, jak psa! Chcieli mojej śmierci, a tu proszę. Ja żyję! Gdybym miała okazję im się za to wszystko odwdzięczyć, z pewnością władowałabym im kulkę w… Matko! Te lody chyba zamroziły mi część mózgu odpowiadającą za logiczne myślenie. A chłopcy? Oni są inni. Gdy powiedziałam im o mnie prawdę, nie pocieszali, ani nie użalali się nade mną. Nie robili ze mnie żadnej sierotki. A co, jeśli on czuje do mnie to samo…?
- Buhahahhaha – wybuchłam niepohamowanym śmiechem – Zdziwiłabym się, jeśli moja osoba spodobałaby się komukolwiek z płci przeciwnej.
Drugie pudełko lodów świeciło pustkami. Na samą myśl o trzecim, moje kiszki wyraziły bunt głośno burcząc.
- Ekhem. Drodzy wątrobo i żołądku. Nie mam jeszcze 18 lat, ale gdybym je już miała, zamiast w trzech paczkach lodów, problemy utopiłabym w trzech sześciopakach. Więc uwierzcie mi. Od 18 butelek piwa lepsze będą trzy opakowania lodów.
Najpierw zaczynam gadać do siebie, teraz do własnego brzucha… Lepiej pójdę już po te lody. „Pyszny deser o smaku wanilii z dodatkiem pomarańczowego aromatu, przełożony ajerkoniakiem, polany czekoladą z orzechami arachidowymi, zwieńczony soczystą wisienką”. Łał. Mieszanka wybuchowa? Z tym ostatnim ratunkiem w dłoniach usiadłam przed telewizorem.

                  …Za nami miejsce drugie, a teraz The Wanted z kawałkiem „Chasing The Sun”… O Boże, znowu oni… „I’m never, I’m never down. Live forever, forever with…”
- Gdzie ten pilot?! O, jest.
Bez patrzenia na ekran wyłączyłam TV i wstałam z kanapy. Oouuu… Mój brzuch.
- Ulżyło na duszy, przybyło na ciele – mruknęłam pod nosem zbierając puste pudełka. Kiedy po wczorajszym party hardzie (czytaj: oglądaniu filmów przez chłopaków) nie było już śladu, postanowiłam, że spalę te lodowe kilogramy. Założyłam dres i pobiegłam do parku.
- Nigdy… więcej… nie będę… opychać… się… lodami… - mówiłam do siebie, opierając się o moje drzewo i usiłując złapać oddech.
Odpoczęłam jeszcze kilka minut i ruszyłam. Po drodze mijałam same zakochane pary. Ehh… Gdyby tak ja…
Nagle potknęłam się o własną nogę i z hukiem upadłam, uderzając o coś głową…

__________
Uf wyrobiłam się!! Myślałam, że nie dodam już w tym tygodniu ;) Nowa szkoła podoba mi się i to baardzo hue hue dziwne nie? Podoba mi się szkoła O.O. Ale co tam, ja jestem dziwna xD. Więc macie rozdział. Wiem, że krótki ;/ Wybaczcie ;( Ale powiedzcie, jaracie się tak, jak ja nowym singlem?! Bosh co to będzie jak ukaże się klip!! Zgon xD. Dziękuję za ponad 4000 wejść!!! Nie macie co robić prawda?! Nudzi Wam się aż tak? xD Dziękuję Kochani także za komentarze. Liczy się dla mnie każdy. To.. Do następnego Kocham Was!!


♥♥♥

8 komentarzy:

  1. krótki ale boski ; D
    No w co pieprznęła w co !!!
    Dawaj szybko nexta ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest NIESAMOWITY! REWELACYJNY!
    Ale dlaczego skończyłaś w takim momencie?!
    Ja muszę wiedzieć czy wszystko w porządku z Anią!
    Ale nic jej nie jest prawda?
    Jej nic nie może się stać, bo jak by się coś stało to ja zeszłabym na zawał!
    Od teraz już chyba lodów nie będę jeść ^^
    Cieszę się, że podoba Ci się nowa szkoła!
    Ja się już jarałam kawałkiem piosenki "I Found You", który krążył w internecie dzień przed całą piosenką. A jak wyszła cała piosenka, to zgon.
    Weny i niezacinającego się TT kochana

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak tylko dorwę tego małego przydupasa w pieluszce, który lata, jak nakręcony i strzela sobie tymi swoimi malutkimi, uroczymi strzałeczkami gdzie popadnie nie patrząc w kogo trafia i tym samym rujnując ludziom życie, osobiście wsadzę mu ten jego łuk w… pampersa. aahahahhahahahaahaha! padłam! xddddddd
    ja też się jaram IFY ♥.♥ jest zajebiste! ♥ też będę miała zgon jak będzie teledysk! :D
    świetny rozdział ♥
    next :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten rozdział jest boski!!!!!
    A fragment: "Jak tylko dorwę tego małego przydupasa w pieluszce, który lata, jak nakręcony i strzela sobie tymi swoimi malutkimi, uroczymi strzałeczkami gdzie popadnie nie patrząc w kogo trafia i tym samym rujnując ludziom życie, osobiście wsadzę mu ten jego łuk w… pampersa." jest REWELACYJNY!!!!!
    Normalnie czytałam go z 20 razy i mało mi i za każdym razem jeszcze bardziej się śmieję :D
    Jesteś genialna!!!!!
    Ty o tym wiesz, ja o tym wiem i wszyscy o tym wiedzą!!!!!
    Kocham Cię Serducho Ty moje :****
    I czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. BOSKI <3
    Zakochała się ^^
    Czekam teraz z niecierpliwością na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Na kogo wpadla? Jak ty mozess konczyc w takim momencie?! xD
    rozdzial cudny :D Czekam na next ;3 weny ;*
    A piosenka jest cudna *.* caly czas chodzi mi po glowie :D
    huehuehue ^^ jak powiedzualas, zgon jak zobacze teledysk ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Czemu nie popatrzyła na The Wanted w tv..
    Dziewczyny mają rację, ten opis amorka bezcenny ;D
    Czekan na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobra. Weź wyjdź bo zbyt wspaniale piszesz. Przy Tobie czuję się tak jakoś... marnie i to w dosłownym znaczeniu. Naprawdę. (: Ale to chyba dobrze, ponieważ świadczy to tylko o tym, iż piszesz fantastycznie, ale to każdy wie. <3
    Odwaliłam. W tym rozdziale zdecydowanie mogę wskazać moją ulubioną część: jest to opis amorka. :D Nie mogę uwierzyć, że Ania by go tak ostro potraktowała, no ale niech robi co chce. (:
    A teraz idę Cię męczyć na gadu w temacie 'co będzie dalej'. (:

    OdpowiedzUsuń

Neva Bajkowe Szablony