niedziela, 16 września 2012

Rozdział 15

- No, to zjeżdżamy parami – wyszczerzył się Parker i spojrzał na mnie porozumiewawczo.
- Pojadę z tobą, ale pod jednym warunkiem.
- Słucham?
- Ja prowadzę – uśmiechnęłam się triumfalnie.
- Uuuu – zabuczeli pozostali.
- Tom strzelił poker face’a i namyślił się.
- Mówiąc prowadzę, masz na myśli trzymanie hamulców?
- Dokładnie. To jak, jedziesz?
Chłopak pokiwał głową i usadził się na sankach. Poszłam w jego ślady i zajęłam miejsce z przodu. Zapięliśmy pasy.
- W miejscach oznaczonych czerwoną linią można hamować – powiedział mężczyzna.
Można, ale nie trzeba. A co, jak się bawić, to się bawić. Jake - tak głosiła plakietka na bluzce chłopaka - zwolnił blokadę i ruszyliśmy. Na początku spokojnie pokonaliśmy kilka zakrętów. Lecz dopiero po paru minutach zaczęła się prawdziwa zabawa. Wpadając w ostry skos nabraliśmy prędkości i przed nami ukazały się pierwsze czerwone linie. Specjalnie zdjęłam ręce z hamulców.
- Będziesz hamować, prawda? – zapytał pełen obaw Tom.
Ja tylko spojrzałam na niego, uśmiechnęłam się szeroko i odwróciłam się, gdyż wjechaliśmy w ostrzegawczy kolor. Nie mogłam przestać się śmiać. Chłopak tak przeraźliwie piszczał na widok kolejnych czerwonych linii, że ze śmiechu bolał mnie brzuch. Po 15 minutach powoli zjeżdżaliśmy do startu. Zadowolona wysiadłam i stanęłam obok Jay'a, który zapewne nie miał z kim jechać.
- Jak było? – zapytał z uśmiechem.
Tom, który do nas dołączył, stanął naprzeciw z otwartą buzią.
- Ona… w ogóle… nie… hamowała… To, co… tam… przeżyłem… BYŁO NAJLEPSZYM ZJAZDEM W CAŁYM MOIM ŻYCIU!! Ja chcę jeszcze raz!!
- Teraz ja ją porywam! – krzyknął Max łapiąc mnie za rękę i ciągnąc do sanek.
Nim się obejrzałam, byliśmy już na torze, a Tom awanturował się przy budce. Później, kolejno zjeżdżałam z Seev'em, Nathan'em, jego siostrą Jess oraz powtórnie z Tomem. Zauważyłam że blondynka dziwnie zachowuje się w obecności Loczka. Jej zachowanie diametralnie się zmienia… Pewnie to mi się tylko wydaje. Kiedy ci szaleńcy poszli się posilić, podeszłam do Jay'a opierającego się o barierkę, który wpatrywał się w krajobraz rozciągający się przed nami.
- Nie zjechałeś ani razu.
- Jakoś… nie mam ochoty.
- Co się stało? – zapytałam.
Najwyraźniej zaskoczyło go tego typu pytanie. Zapewne spodziewał się czegoś o charakterze bardziej pytającym, np.: ”Czy coś się stało?”, a ja tu od razu wyskakuję z założeniem. Czy tak, czy tak, jego wyraz twarzy mówił sam za siebie.
- Nie… po prostu nie mam… ochoty.
- Rozumiem – uśmiechnęłam się.
- Albo mi się wydaje, albo ty się zmieniłaś.
- Nie, nie wydaje ci się… Pamiętasz tę scenę z parku? – dodałam po długim namyśle.
- Gdy w pięknym stylu nas spławiłaś? – uśmiechnął się delikatnie.
- Tak – odpowiedziałam cicho – Do tej pory nie miałam żadnych przyjaciół…, kolegów…, znajomych…,
- Naprawdę? – zapytał przypatrując mi się.
- Tak… Odkąd was poznałam, to się zmieniło. Wcześniej unikałam ludzi, a teraz…
- Ja… nie miałem pojęcia…
- Skąd mogłeś wiedzieć? – uśmiechnęłam się – Chodź. Nie będziesz tu tak stał.
Jay z ociąganiem, ale jednak wsiadł ze mną do sanek i zjechaliśmy ten jeden, jedyny raz.
- Ja się ciebie boję – powiedział, gdy wysiedliśmy.
- Jestem aż tak okropna? – zapytałam śmiejąc się.
Chłopak nie zdążył nic odpowiedzieć, gdyż zjawiły się nasze głodomory i oświadczyły, że będziemy się zbierać. Jessica obdarzyła mnie zimnym spojrzeniem, gdy zobaczyła, że Jay przewiózł się ze mną. O co jej chodzi?

- Cześć babciu! – powiedziałam do słuchawki
Ledwo otworzyłam drzwi, a moja komórka zaczęła dzwonić, jak szalona.
- Witaj Słońce. Co tam u ciebie?
- Właśnie wróciłam z toru saneczkowego – powiedziałam radośnie.
- Cieszę się, że dobrze się z nimi bawisz.
- Skąd wiedziałaś, że z nimi?
- W tym wieku wie się parę rzeczy.
- A co we Włoszech?
- Wspaniale. Wszystko ci jutro opowiem.
- Jutro…?
- Zarezerwowałam bilet. Wylatuję o 9:10. Za 10 godzin powinnam być na lotnisku. Czy to takie dziwne? Tydzień już minął Skarbie.
- No tak. Babciu umówmy się, że zadzwonisz, jak będziesz lądować.
- Tak zrobię. No to do jutra wnusiu.
- Do jutra babciu.
Odłożyłam komórkę i udałam się do pokoju, by zrobić wszystko, co w mojej mocy, żeby się wyspać.

                 Dzisiaj wraca babcia… Powiem jej… Powiem o wszystkim… O tym, że się… ten, tego… zakochałam… i o wielu innych rzeczach…
Prowadząc dogłębne przemyślenia, rozwieszałam pranie. Postanowiłam ogarnąć trochę dom przed powrotem Pani Leny. Odkurzyłam, starłam podłogi, szafki, półki… Kończyłam zmywać naczynia, gdy dostałam SMS od Jay'a. „Hej ;D. Po jutrze wychodzimy na pizzę ;) Wpadniemy po ciebie o 16:00. Juro musimy pozałatwiać na mieście pewne sprawy, więc masz od nas wolny jeden dzień xD. Do zobaczenia ;)”. Z nimi nie będzie mi się nudziło. Chwilę później zadzwoniła babcia i po niecałej godzinie witałam się z nią na lotnisku.


- Co jej napisałeś? – zapytał Nath.
- Że musimy coś załatwić.
- Bardzo prowizorycznie – odparł Tom.
Z irytacją wypisaną na twarzy przyglądałem się tej rozmowie. Siedzieliśmy w kuchni i każdy jadł na obiad to, co chciał.
- Kiedy jej powiesz? – zapytał Sykes.
Klasyczne pytanie zadawane Loczkowi prawie codziennie.
- Kiedyś na pewno – i klasyczna odpowiedź na powyższe.
- Chcesz, żeby to się skończyło tak, jak z Dianą?
- Diana leciała na kasę!
- Tym bardziej powinieneś powiedzieć Ani, co do niej czujesz!
- Pracuję nad tym!
- Może ci pomóc?
- Zrobię to pojutrze! Po pizzy… zabiorę ją na… spacer, czy coś…
Bardziej, niż ta energiczna wymiana zdań, interesował mnie Seev. Odkąd chłopaki gadają o naszej przyszłej (mam nadzieję) parze, w ogóle się tym nie interesuje, myślami błądzi gdzieś indziej… Sekundę. On coś wie. Ma na jakiś temat pewne informacje, lecz nie chce nic mówić. A może myśli, że jest to tak oczywiste, że nie ma żadnej potrzeby wypowiadać tego na głos? Tylko co to jest…
- A gdybyśmy tę całą wycieczkę autobusem po Londynie przełożyli na inny dzień? Powiedziałbyś jej jutro? – dociekał Tom.
Właśnie! To przecież TO ostatnio wisi w powietrzu! To drażni mulata! Ale dlaczego? On coś wie… Coś wie… Od początku. Jesteśmy przyjaciółmi. Jay zakochał się w Ani… Ona nie miała żadnych znajomych, ale ma Seev'a. Przyjaciele się wspierają, tak? Więc skoro my tu przekonujemy Loczka, to on… O mój Boże. Ania czuje to samo… Przecież to proste! Są przyjaciółmi, musiała mu powiedzieć. Poza tym, to widać gołym okiem!
Wystarczyło jedno spojrzenie wymienione między mną, a obiektem mych rozmyślań i Seev zorientował się, iż wiem, o co w tym wszystkim biega.


- Proszę, to dla ciebie.
Babcia wręczyła mi niewielkie pudełeczko. Niepewnie uchyliłam wieko i po chwili ujrzałam zawartość.
- Dziękuję! – rzuciłam się kobiecie na szyję.
Dostałam jedną z bardzo rzadkich czapek. Na całym świecie wyprodukowano ich tylko kilka. Marzyłam o jednej z nich.
- Babciu, jakim cudem ty ją zdobyłaś?!
- Cuda się zdarzają – uśmiechnęła się.
Rozsiadłam się wygodnie w fotelu i wsłuchiwałam się w opowieści z podróży. Następnie to ja opowiedziałam pani Lenie o wszystkim, co się wydarzyło. Zarówno wokół mnie, jak i w mojej głowie.
- Coś cię dręczy – powiedziała babcia.
- Masz rację. Długo się przed tym broniłam, uciekałam. Odsuwałam to od siebie, ale… Ja go kocham, babciu. Najpierw uznałam, że to tylko i wyłącznie zauroczenie, lecz dotarło do mnie później, iż jest to coś silniejszego…
- Powiedziałaś mu? – zapytała ze spokojem.
Rozumiała mnie. Nie wyrzucała mi, że to ona miała rację, że powinnam jej posłuchać. Wiedziała, że kiedyś sama do tego dojdę.
- Nie… Tak bardzo się boję…
- Spróbuj z nim porozmawiać.
- Nie mogę… Nie chcę zniszczyć tej znajomości…

Było już późno w nocy, gdy stwierdziłyśmy, że wszystko już zostało powiedziane i położyłyśmy się spać.

__________
Spokój... ;D. No to jest rozdział ^^. Myślę, że się podoba. Pod ostatnim rozdziałem zrobiłyście spam: "Kiedy Ania będzie z Jayem?!". Wiecie, jak ja lubię przedłużać? Ale spokojnie. Z każdym rozdziałem jesteśmy coraz bliżej ;D. Dziękuję za aż 11 komciów i niewyobrażalną ilość wyświetleń ;***
Dedykuję:
Anka Nete - Mówiłam, żebyś nie przesadzała z czytaniem Tego czegoś? To Ty niee. Musiałaś postawić na swoim ;** Za to Cię Kocham. Ja Twojego czytam po troszeczku, bo sama rozumiesz ;** Dziękuję i zapraszam ponownie ;**
Paola - Dziękuję za miły komentarz. Każdy nowy czytacz to dla mnie radocha. No i właśnie tak było jak zobaczyłam kom od Cb ;** Dziękuję za linka. postaram się czytać Twoje zapewne wspaniałe opo ;D


♥♥♥

13 komentarzy:

  1. tak się cieszyłam, jak zobaczyłam, że nowy rozdział już jest, że gdybym mogła to zaczęłabym krzyczeć :D
    pod ostatnim był spam?? to teraz też bd!! kiedy Ania bd z Jay'em?! Aaaaahhh... nie mogę się doczekać :)
    mówiłaś, mówiłaś, ale ja wiem lepiej, zapamiętaj sobie: "Ciocia Ania, ma zawsze rację!" hah xD
    ty dopiera dodałaś, a ja już chcę nowy, teraz, od razu! ;p
    rozumiem, rozumiem, no ja mam nie rozumieć :P
    dogadałyśmy się przecież co do mojego wieku ^^
    wiem gadam, a właściwie piszę od rzeczy, mam dzisiaj taki dobry humor, nawet nie wiem dlaczego xD
    czekam Z NIECIERPLIWOŚCIĄ na next ^^
    Kocham <3
    peace :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle rozdział ocieka zajebistością ;) Czeka na więcej ale to chyba nikogo nie zdziwi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. aaaa !!!! Kocham to <3 tak bardzo czekalam na to az oni oboje sami sobie uswiadomia ze sie kochaja ! ;D a tem moment na torze saneczkowym hahaha Tom piszczacy jak mala dziewczynka xd normalnie to widze ;D

    no to z niecierpliwoscia czekam na nastepny rozdzial ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. JAAAJ SANECZKI! :3 aaawww ♥
    a tak wgl, to świetny rozdział, ale ty to już wiesz xd
    PS. nie wiem czy wiesz, bo nie wiem czy czytałaś u mnie rdz xd pisałam, że koniec mojej kariery pisarskiej coraz bliżej xd ale już nie :D pomęczę was jeszcze, skoro tak chcecie xd i kolejne opo będzie! xd
    next ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Są trzy bardzo ciekawe zjawiska, które zachodzą w człowieku...
    A mianowicie:
    Miłość - którą obdarzamy innych ludzi oraz stworzenia, a także przedmioty. Może ona zdziałać cuda, sprawić, że jesteśmy w stanie zrobić wszystko dla ukochanej osoby ;*
    Ciekawość - jest bardzo niebezpieczna... Gdy bardzo ją pobudzimy, może sprawić, że człowiek powolutku szaleje, gdy jej nie zaspokoi...
    Złość - z tym jest troszkę trudniej... W każdym człowieku jest jej ziarno. Lecz gdy tylko zakiełkuje, może wyrządzić spore szkody...
    Uwierzysz, że ja właśnie przeżyłam to wszystko na raz?! I to dzięki Twojemu Cudownemu TALENTOWI!!!!
    Kocham Cię za każdy rozdział, który tworzysz i dzielisz się z nami :*
    Moja ciekawość wzrasta do granic możliwości, gdy czytam Cudo! :D
    A gdy się kończy ogarnia mnie złość, że nie mogę delektować się kolejnymi wspaniałymi wersami Twojego rozdziału :P
    JA CHCĘ JESZCZE!!!!!!!
    Kocham Cię Serducho Ty moje ;****
    PS. Ale mi się wzięło na kazania hehehe

    OdpowiedzUsuń
  7. Oczywiście, że podoba się rozdział! On jest fantastyczny! Świetny! Niesamowity! Cudowny!
    Ten pierwszy zjazd Toma i Anii! Niesamowite! Chciałabym na żywo zobaczyć ten zjazd! I to piszczenie Toma! Haha! O! I jeszcze jak później opowiadał o tym zjeździe! To było świetne!
    Klasyczne pytanie zadane Loczkowi i klasyczna jego odpowiedź. Czy Jay w końcu raczy powiedzieć Anii a swych uczuciach co do niej?! I na odwrót. Czy Ania w końcu wyjawi kto skradł jej serduszko?!
    Ej no! Ja tu już na to czekam tyle czasu! Oczywiście poczekam, ale tylko dlatego, że nie potrafiłabym opuścić tego opowiadania.
    Czekam już na kolejny! Nie zaraz. Tam to zdanie to kłamstwo. Ja już DOCZEKAĆ się NIE mogę następnego! ;D
    Weny kochana

    OdpowiedzUsuń
  8. xjuifhsuic toż to ocieka zajebistością ^^
    jak każdy Twój rdz sis :D
    jesteś genialną pisarką ^^
    mój nałóg się odzywa, chcę więcej ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Anka ;) w moim opowiadaniu pisząc że imię Ania jest na cześć mojej pierwszej czytelniczki i obserwatorki miałam na myśli ciebie :)
    Byłaś pierwszą osobą która zarówno czytała komentowała i obserwowała mojego bloga więc jeszcze raz dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  10. znalazłam chwile, zeby napisać koma.
    Boskie rozdziały :**
    Już nie mogę sie doczekać kiedy będą razem xdd
    bo będą? Prawda?
    Musząąąą <3
    Ciekawe o co chodzi Jess :p
    czyżby zazdrość? :D
    Wenyy <3 :**
    Kichaaaam Cie :**
    Lovwki end kiski ^^ <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie ładnie tak przeciągać no ;p
    No ale może w następnym.. ^^
    Fajny, ale jakby powiedział on lub powiedziała ona to byłby lepszy..
    Haha ;D
    Żartuje oczywiście ;)
    Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja ci to się Kochana dziwię że Ty po tym wszystkim, tym notorycznym i regularnym niekomentowaniu Twojego cudownego bloga masz jeszcze jakąkolwiek ochotę się do mnie odzywać, ja to bym mnie na Twoim miejscu znielubiła -,-
    PRZEPRASZAM!
    BŁAGAM O WYBACZENIE!
    Mogę iść nawet do spowiedzi, jeśli chcesz ;D
    Rozdział jest genialny, ale ty to lubisz trzymać człowieka w napięciu, ciekawość ma jest ogromna co dalej.
    Następnego nie mogę się doczekać i obawiam się że nie zasne ;D
    No musi być szybciutko ciąg dalszy...
    Tak ładnie proszę, tylko ... ja nie mogę prosić bo tak dawno nie komentowałam, to wgl chyba mój pierwszy kom na tym blogu ;/
    Cała aż się palę ze wstydu ;(
    JESZCZE RAZ CIĘ PRZEPRASZAM NAJMOCNIEJ JAK UMIEM

    OdpowiedzUsuń

Neva Bajkowe Szablony