wtorek, 23 kwietnia 2013

Rozdział 22

                 Jay otworzył drzwi i spojrzał w dół.
- Młody?
„Gość” chwycił Loczka za nogi i zaczął jęczeć.
- Ktooś… chciał nas upić! A naaawet zapić…!
Podeszłam do drzwi i zobaczyłam Nathana leżącego na podłodze, który kurczowo trzymał się stóp Jay'a.
- Będzie kac – zaśmiałam się pod nosem.
Ofiara alkoholu spojrzała na mnie i podniosła się.
- Kochanie! – krzyknął radośnie Nath, szeroko rozkładając ręce.
- Sykes! Coś ci się czasem nie pomyliło? – zapytał McGuiness odsuwając ode mnie dziewiętnastolatka.
- Chodź tu, chodź tu, chooooodź tuuu! – marudził Nathan.
- Lepiej będzie, jeśli pójdziesz się położyć – odpowiedział Jay.
- Ale ona idzie mnie odprowadzić! – zarzekał się nietrzeźwy.
Puściłam zaniepokojonemu Loczkowi oko i bezpiecznie odprowadziłam Nathana do łóżka.
- Daj buzi – wyszczerzył się.
- Chyba śnisz – odparł Jay.
- Dostaniesz jutro rano – odpowiedziałam z uśmiechem i wyszliśmy.

Mina Loczka była niezastąpiona. Ile razy na niego spojrzałam tyle razy wybuchałam śmiechem.
- Heej! – rozłożył bezradnie ręce – Czemu się ze mnie śmiejesz?
Usiadłam na łóżku Jay'a.
- Po pierwsze nie rób takiej miny. Przecież nie będę go całować. Po drugie nie bądź na niego zły. Po prostu wypił za dużo. A po trzecie… Będę już wracać do domu.
- Nie!! – krzyknął przeraźliwie robiąc minę zbitego psa – Dzisiaj są twoje urodziny! Zostań – uśmiechnął się.
- Dziękuję za te wspaniałe urodziny. To naprawdę udana osiemnastka, ale… wolałabym się położyć we własnym łóżku.
- Ale żeby te urodziny były do końca udane nie możesz być sama… Masz wolną sofę w salonie? – uśmiechnął się poruszając brwiami.
- Nie jestem taką zołzą, żeby kazać ci spać na… Czekaj. Ty chcesz u mnie nocować? A chłopaki? Jesteś pewien, że…
- Nic im nie będzie.
Radość, jaka w tym momencie mnie przepełniała, była nie do opisania. Na samą myśl, że musiałabym się z nim rozstać, coś ściskało mnie za serce. Nie miałam zielonego pojęcia, jak się zachować. Osiemnastka na karku, a tak naprawdę Jay jest pierwszym chłopakiem, któremu z własnej woli powiedziałam, co naprawdę czuję. Byłam zielona w tym temacie, a świadomość wieku, w którym dopiero do tego doszłam jeszcze bardziej mnie przytłaczała.
- Jeśli tak bardzo chcesz, to będę zaszczycona twoją obecnością – zaśmiałam się.
Spakowałam ciuchy do torby, którą chłopcy przynieśli mi z domu, założyłam bluzę i wyszliśmy.

- Jeśli chcesz, to… jutro możemy pójść na cmentarz. Chyba, że wolisz iść tam sama – powiedział po chwili namysłu.
Widziałam, jak każde słowo wypowiadał z taką ostrożnością, jakby był w trakcie rozbrajania bomby.
- Pójdziemy razem – powiedziałam posyłając mu ciepły uśmiech.
- Brakuje ci jej, prawda?
- Może tak tego nie widać, ale… bardzo. Nie mogę się z tym pogodzić, że po powrocie do domu nie przywita mnie tym swoim uśmiechem.… Nie powie: „Kocham cię, Słońce”… Nie ugotuje najlepszego spaghetti na świecie… Nie potrafię… Odwróciłam wzrok. Zacisnęłam zęby i starałam się nie rozpłakać. Skutkiem była jedna jedyna łza, która spłynęła po moim policzku. Szybko ją otarłam i naciągnęłam czapkę.
- Jestem idiotą – powiedział.
Zaskoczona spojrzałam na niego.
- Słucham?
- Czemu nie powiedziałem ci prawdy, gdy była ku temu najlepsza okazja? Gdybym to zrobił nie cierpiałabyś! Nie dość, że straciłaś babcię, to jakby tego było mało wystawiłem cię…
Jego naprawdę to dręczy. Gdybym go nie obchodziła, z pewnością nie wspominałby o tym tyle razy…
- Jay! – chłopak spojrzał na mnie zdezorientowany – Błagam cię przestań! Wybaczyłam ci już, odpuść. Nie mogę patrzeć, jak się tym zadręczasz. Widzę, że naprawdę tego żałujesz i wybaczam ci. Proszę, zapomnijmy o tym… - powiedziałam wchodząc do domu.
Zdjęłam buty i miałam iść na górę, lecz niespodziewanie Jay mnie zatrzymał. Przepraszam – wyszeptał.
Uświadomiłam sobie jak oschle musiała brzmieć moja wypowiedź. Zrobiło mi się głupio.
- To ja przepraszam. Pewnie cię uraziłam.
- Nie. Oczywiście, że nie.
- Wybaczam ci Jay.
- Dziękuję – wyszeptał.
- Uśmiechnij się.
Na moje słowa chłopak zaprezentował pełen ciepła uśmiech. Poszliśmy do mojego pokoju i usadziliśmy się na łóżku.

„- Masz łaskotki? – zapytał podejrzanie.
- Oczywiście, że nie.
- A mam sprawdzić?
- Nie! - krzyknęłam, lecz było już za późno i chłopak zaczął ‘sprawdzać’.
Nie miałam możliwości ucieczki.
- Czyli jednak masz? – wyszczerzył się.
Skorzystałam z okazji i wyrwałam mu się, tym samym zwalając go z łóżka.
- Jay!
Chłopak nie odpowiedział. Nachyliłam się, by sprawdzić, czy nic mu nie jest, a on złapał mnie za rękę i pociągnął na ziemię.
- Hahahaha!
- To nie jest śmieszne – powiedziałam i po chwili również zaczęłam się śmiać.
- Ale to nie zmienia faktu, że potraktowałaś mnie bardzo brzydko.
- To było niechcący!
- Trzy buziaki proszę.
- Muszę się nad tym głębiej zastanowić…
- Szybciej!
- …No niech ci będzie – śmiałam się.
Chłopak nadstawił prawy policzek. Pocałowałam go, a on przystawił drugi.
- Jeden – liczyłam.
Powtórzyłam czynność z drugiej strony.
- Dwa.
- I trzy – powiedział patrząc mi w oczy.
Zbliżał się, by mnie pocałować, lecz wtem rozległ się dzwonek.
Spojrzał na mnie ze smutkiem.
- Pójdę otworzyć – westchnęłam.
Schodząc po schodach, zastanawiałam się, kto o tej porze może ode mnie czegokolwiek chcieć. Podeszłam do drzwi i chwyciwszy klamkę, otworzyłam je. Moim oczom ukazali się kobieta i mężczyzna na oko po czterdziestce. Przedstawicielka płci pięknej trzymała w dłoniach pogniecioną kartkę, a na jej twarzy widoczne było zdenerwowanie.
- Dobry wieczór – wydukał mężczyzna.
- Dobry wieczór – odpowiedziałam z niepokojem – Mogę w czymś pomóc…?
Facet wziął głęboki wdech.
- Czy w tym domu mieszka pani Anna Blake? – zapytał niepewnie.
- Tak, to ja…
Kobieta przytkała ręką usta, a z jej oczu pociekły pojedyncze kropelki łez. Jej mąż złapał ją za rękę i uśmiechnął się.
- Przepraszam, o co cho…
- Odnaleźliśmy cię… - wyszeptała – Po tym, jak ktoś bezdusznie nam cie odebrał… Przez 18 lat ukrywaliśmy przed naszymi dziećmi, że cię szukamy… Myśleliśmy, że nie żyjesz… Córeczko…
Mój świat się zawalił. To nie jest możliwe… To żart…
- Czemu tak długo cię nie ma? – zapytał McGuiness stając za mną.
- Jay?
- Mama? Tata? Co wy tutaj robicie?”

__________
 Trochę krótki xd. Mam nadzieję, że mi wybaczycie :). Przepraszam za przerwę ;/ W szkole mieliśmy małe zamieszanie przez tydzień i tak wyszło, że gdy wróciłam do domu padałam na łóżko. Teraz postaram się w miarę regularnie dodawać rozdziały ^^ Dziękuję za anielską cierpliwość haha! :* :* za to, że czytacie i sie Wam TO COŚ jeszcze nie znudziło xd. Dziękuję za komentarze, naprawdę to jest najważniejsza motywacja :* ^^ Do następnego! ;**


♥♥♥

7 komentarzy:

  1. ZABIJĘ CIĘ ! ZABIJĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘ ! jak to ?!? Czy to czasem nie wyjdzie, że oni są rodzeństwem. Do diaska.. Mogłaś mnie pochlastać, mniej by mnie zszokowało. Jak najszybciej dodaj nowy rozdział !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Czekam na następny.
    Zapraszam do mnie:
    http://canyouhearme-thewanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA jak tak można ;(
    No i co że są rodzeństwem mają być razem!!
    Czekam na następny.
    Baju ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee...
    Oni mają być razem a nie rodzeństwem, nie zgadzam się!
    Potrafisz szokować, oj potrafisz.
    Cieszę się, że w końcu jest rozdział i czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  4. COOOO?????? ŻE JAK???? ŻARTUJESZ SOBIE ZE MNIE??
    nie tak nie może być!
    pisz szybko następny ;]

    OdpowiedzUsuń
  5. WHAT?! ONI MAJĄ BYĆ RAZEM A NIE RODZEŃSTWEM!!! Czekam na Nextaa <3 Weny :3

    OdpowiedzUsuń
  6. NIEEEEEE ja się nie zgadzam! Oni muszą być razem! Odebrało mi mowę (do słownie). Szybko dawaj nexta. <3

    OdpowiedzUsuń
  7. nienienienienienienienienienienienienienienienienienienienienienienienienie.
    wymaż ostatnie zdania.
    proooooszęęę.
    przecież już było tak pięknie...
    ;(

    OdpowiedzUsuń

Neva Bajkowe Szablony