- Nie…, to niemożliwe…
Słoneczny dzień. Piękny, słoneczny lipcowy dzień i nie
zapowiadało się na żadne opady. Ostatnio widok nie tak rzadki w Londynie. Świat
postanowił wpuścić trochę promieni słonecznych temu znanemu z deszczowej pogody
miastu. Piękny dzień na rozpoczęcie czegoś nowego w czyimś życiu, piękny dzień,
by zrobić lub powiedzieć coś, czego zawsze się baliśmy. Lecz w pewnym
mieszkaniu, w pewnym pokoju, pewna dziewczyna nie zwraca uwagi na złote słońce,
które wdziera się do jej pokoju przez otwarte okno. Blondynka po przeczytaniu
listu wpada w szał pracy, który całkowicie ją pochłoną. Jest zdenerwowana i
zmartwiona, lecz po upływie godziny w mgnieniu oka zakleja list i biegnie.
Biegnie nie patrząc na potrącanych ludzi. Zdawałoby się, że jej zdenerwowanie
jest szczere. Lecz tylko pozornie…
- CHŁOPAKI!! – wrzasnęła Jess wpadając do domu The
Wanted.
- Hej, wszystko w porządku? Nikt nie umarł? – zapytał
Siva zbiegając do holu.
- Nie żartuj tak! Gdzie… jest… Jay? – zapytała dysząc.
- Co jest? Co się dzieje? – zapytał Max wyglądając z
kuchni.
Obok niego stanęła Patrycja.
- Jejku Jess, jak ty wyglądasz!
- Siostrzyczko, wszystko w porządku? – zapytał Nathan obejmując
siostrę ramieniem.
- Oh Nath, oczywiście że tak! Gdzie jest Jay??
- Nie wyglądasz, jakby wszystko było w porządku, co jest?
Blondynka poirytowana tym, że nikt nie odpowiada na jej
pytanie, a każdy zadaje kolejne i w dodatku bezsensowne spojrzała na chłopców
piorunującym wzrokiem.
- Gdzie. Jest. JAY! – wycedziła przez zęby.
- Jess! Co ci jest? Ostatnio zachowujesz się dziwnie…
najpierw ta historia z ‘rodzeństwem’, teraz to – mówił Tom – poza tym, Jay jest
dla nas jak brat. Możesz powiedzieć, o co chodzi.
- A nawet musisz – dodał Max.
Jess, widząc że nic więcej nie wskóra, westchnęła.
- Eh… wybaczcie – powiedziała – Chodzi o to, że… mam
wyniki tych badań DNA – powiedziała machając kopertą.
Chłopcy spojrzeli po sobie ze zdziwieniem.
- No i…? – zapytał Tom – Przecież bardziej prawdopodobne
jest, że ty i ja będziemy mieć dzieci niż, że Ania i Jay są spokrewnieni –
wszyscy spojrzeli na Parkera – A jeśli chcesz, możemy zwiększyć to
prawdopodobieństwo – powiedział artystycznie poruszając brwiami i przysuwając
się do Jess.
Nie da się ukryć, że siostra Nathana była urodziwą i
piękną dziewczyną o pociągającej urodzie, a tym bardziej sylwetce.
Wszyscy wybuchli śmiechem.
- Macie jakieś plany? – śmiała się Patrycja.
- Zostanę wujaszkiem!
- Chciałbyś Max, to ja jestem jej bratem!
- Chłopaki, proszę! – powiedziała Jess – Nie otwierałam
koperty, ale jest trochę prześwitująca i… nie mogłam się powstrzymać żeby nie
spojrzeć.
- Ale czym ty się tak stresujesz. Daję stówę, że są tam
same zera, albo jakkolwiek się to oznacza – wzruszył ramionami Nath.
- A więc dawaj, bo ja tam widziałam jakieś liczby.
- Jay, dochodzi 22:00, no chodź tu!
- Idę, idę! Chciałem się porządnie wyszorować –
powiedział wychodząc z łazienki w samych szortach wycierając włosy.
Przestał, gdy zobaczył ją, obróconą plecami w samych
spodenkach ubierającą na nagie ciało piżamę. Była idealna. Tak bardzo chciał ją
dotknąć, każdy zakamarek jej ciała, móc ją wszędzie całować no i kochać się z
nią… Zrobił krok w jej stronę, lecz cofnął się i wrócił do łazienki. Nie mógł
tego zrobić, nie mógł być nachalny. To, że poprzednia dziewczyna kochała się z
nim co noc, nie znaczy że z Anią będzie tak samo. Ona nie jest taka i nie
pozwoli, żeby w taką się zmieniła. Owszem jest pełnoletnia, ale nie dorosła.
Żyła wcześniej tylko z babcią i jest podatna na innych. Nie łatwowierna, lecz
krucha. Łatwo można ją złamać i zranić.
- Jay, no proszę cię! Chodź już – krzyknęłam pośpieszając
chłopaka – Siedzisz tam dłużej niż ja!
- Loczki same się nie wysuszom! – odpowiedział akcentując
ostatnie słowo które zabrzmiało jak tłumaczenie kilkulatka.
Zaśmiałam się pod nosem. Poszłam do łazienki i stanęłam w
drzwiach opierając się o framugę i krzyżując ręce na piersi. Jay zauważył mnie
i uśmiechnął się.
- Nie chcesz, żebym spał na dole? – powiedział cicho.
Wyprostowałam się.
- Że co? Jay, nawet mi to przez myśl nie przeszło! –
chłopak nie odpowiedział, wciąż wycierał włosy.
Zirytowana chwyciłam go za rękę, zmuszając, by przerwał
czynność – Wszystko w porządku?
Loczek oparł się rękoma o umywalkę i spuścił głowę.
- Nie chcę żebyś czuła się przy mnie, jak przy starszym
bracie, czy jak przy jakimś opiekunie, no nie wiem, cokolwiek.
- Jay… - przytuliłam go – to było chwilowe, wyjaśniliśmy
to sobie i już jest dobrze – uśmiechnęłam się szczerze – Poza tym to ty
włożyłeś mi w usta słowa, że „nie jestem gotowa” – puściłam mu oczko i wróciłam
do sypialni.
- Hej, nie wypominaj mi teraz tego za każdym razem
smerfie! – śmiał się.
- Smerfie bo lubię czapki? Ty też je lubisz! I nie
powiedziałam tego, żeby ci dopiec, lecz uważam że to ty się wtedy wycofałeś bo
coś jest nie tak…
Chłopak spojrzał na mnie jakbym odkryła jakiś sekret.
- Po prostu pomyślałem o przeszłości i tak wyszło. Nie
wracajmy do tego, co? – powiedział uśmiechając się.
- Okej Loczku – zdjęłam spodenki pozostawiając szorty i
koszulkę jako piżamę i wskoczyłam pod kołdrę.
Chłopak zrobił to samo, przytulił mnie i zasnęliśmy.
Nie
wiem, czy wszyscy patrzyli na nią w ten sam sposób, ale na pewno każdy był
zdziwiony i podenerwowany. Pewnie przeszło im przez myśl, że to może być jakiś
żart, dobrze znali Jess, a ostatnie wydarzenia tylko potwierdziły na co ją
stać.
- Jess, nie powinnaś tego robić – wycedził wkurzony Nath
i wyrwał list z rąk siostry.
- Hej…!
- Nie wierzę ci. Wybacz siostrzyczko, ale to zamieszanie
ostatnio, głównie z twojego powodu…
- Uspokójcie się – powiedział Siva odsuwając delikatnie
Nathana od siostry – Ten list jest do Jay’a o ile się nie mylę i to on, albo ktoś
z nim spokrewniony go otworzy.
- Studiowałeś prawo? – zapytał z uśmiechem Max.
- Stare dzieje – zaśmiał się mulat.
- Czyli Ania… - mruknęła Jess.
- Uh, możesz skończyć?! Nie wiem, co ty do niej masz, w
czym ci ona tak bardzo przeszkadza! – krzyknął Nathan.
Miłość rodzeństwa jest wielka. Lecz większa jest
nienawiść i gdy wkracza ona między brata i siostrę ciężko jest poczuć wyrzuty
sumienia.
- Spokojnie, Nath…
- Daj mi spokój Tom, nie widzicie, że ona cały czas jest
wobec niej niemiła?
- Nathan…, ja tylko martwię się tymi wynikami…
Na widok smutnej miny dziewczyny chłopcom zrobiło się
przykro, nie rozumieli skąd w ich przyjacielu tyle złości.
- Nieważne. Nie wiem jak wy, ale ja idę spać. Napiszę do
Loczka, że są wyniki i to on je otworzy, nikt inny – powiedział zabierając
białą kopertę ze sobą.
- Wybaczcie, ale on ma rację. Pora spać – powiedziała
cicho Jessica – Przepraszam za tak późne najście, do zobaczenia chłopcy –
uśmiechnęła się niewinnie i wyszła.
Chłopcy spojrzeli po sobie, wzruszyli ramionami i udali
się do kuchni by coś przekąsić, zanim pójdą spać. Myśląc przekąsić mieli na myśli zamówić trzy pizze i najeść się do syta…
Obudziłam
się o 5:00 nad ranem i nie mogłam zasnąć. Po mojej głowie krążyło tysiąc
różnych myśli i nie wiedziałam, jak je uporządkować. Wysunęłam się cicho z
objęć Jay’a i na palcach ruszyłam na balkon, zabierając po drodze szlafrok.
Zimne nocne powietrze owiało moje ciało, wywołując przyjemny dreszczyk.
Podeszłam do barierki i oparłam się o nią wystawiając twarz do lśniącego
księżyca. Skoro jestem szczęśliwa, to dlaczego mam wątpliwości? Czy to oznacza,
że nie jestem? Jak ja bardzo się zmieniłam… kilka miesięcy temu nie dałabym się
nikomu tknąć, a tym bardziej komukolwiek zaufać. A dzisiaj jestem gotowa kochać
się z… no właśnie. Wczoraj… chciałam tego z Jay’em, a Zayn? Czy nie powinnam
dać mu w twarz za to, jak ze mną postępuje? To prawda zauroczył mnie,
całowaliśmy się, poniosło mnie, ale… on mnie wykorzysta! Zostawię Jay’a dla
niego i co? Nie! Nigdy w życiu… Muszę
porozmawiać z Liam’em. Chociaż nigdy nie zapomnę tej sceny w parku, gdy
zapłakana chciałam uciec od artykułów o Loczku i tej dziewczynie, gdy w moim
miejscu pod moim drzewem siedział Zayn i zaczął mnie drażnić, a gdy zobaczył,
że cierpię, jego twarz… jego głos… tak diametralnie się zmieniły! Ale on nie
należy do tych uczciwych. Jest z tych, co wykorzystują i zostawiają! Oh,
nienawidzę siebie za to, że o mały krok się z nim nie przespałam! To był błąd,
ludzie popełniają błędy, a ja go rozumiem, wyciągam wnioski i nigdy więcej do
tego nie dopuszczę. I nie spotkam się z nim, tak jak tego chciał…
- Bo nie mamy już o czym rozmawiać…
- O czym nie chcesz rozmawiać?
Odwróciłam się zaskoczona i zobaczyłam Jay’a. Zakryłam
pół nagie ciało szlafrokiem i zarumieniłam się delikatnie.
- Emm…, tak sobie myślałam na głos – odpowiedziałam
uśmiechając się.
- Hej… ty drżysz – zauważył podchodząc i przytulając mnie
– wystarczy tych nocnych rozmyślań, chodź.
Złapał mnie za rękę i złożył na ustach szybki pocałunek.
Chciał zaprowadzić mnie do pokoju, lecz ja wpiłam się w jego usta i nie
pozwoliłam mu odejść.
- Mmm, wszystko w porządku? – powiedział uśmiechając się
słodko.
- Tak, czemu pytasz? – zapytałam niewinnie.
- Czym sobie zasłużyłem na takiego namiętnego całusa?
- Dostaniesz drugiego jeśli zaniesiesz mnie do łóżka –
powiedziałam krzyżując ręce na piersi.
- Okej – powiedział i w mgnieniu oka znalazłam się na
jego rękach, a w następnej sekundzie na łóżku w sypialni.
- Hahaha, puść mnie!
- Czekam na buziaka!
- No dobrze, ale przestań mnie dusić!
Chłopak odsunął się ode mnie zaledwie centymetr i gapił
się jak mały chłopczyk wyczekujący na nagrodę. Zbliżyłam się do niego i
namiętnie pocałowałam. Gdy skończyłam, chciałam zmienić pozycję, bo było mi
niewygodnie, lecz Jay chwycił mnie mocno w talii i zaczął namiętnie całować.
Poczułam znajomą mi falę gorąca na moim ciele, z każdym pocałunkiem chciałam
więcej. Wspięłam się wyżej na łóżku. Jay zsunął szlafrok z moich ramion i
zaczął całować mnie po szyi. Zwinnym ruchem zdjęłam z niego koszulkę i
przysunęłam się bliżej do niego.
- Na pewno…? – zapytał szepcząc mi do ucha.
- Nie przestawaj… - wymruczałam.
__________
Cześć Wam! Miałam dodać w niedzielę, ale zrobiłam to dzisiaj boo już nie mogłam wytrzymać :3 Zabijecie mnie za to w jakim momencie kończę, ale musiałam to zrobić! Uwierzcie, w następnym się trochę podzieje :D A teraz do rzeczy:
1) Chciaałabym bardzo serdecznie podziękować za 4! Magiczne! Komentarze! pod ostatnim rozdziałem, no jak widzę, że zostawiacie ślad, że to czytacie to się cieszę, tak jak teraz, jestem happy ^_^
love nathjaytomaxsiv - proszę! daję ci odrobinkę weny, masz i wykorzystaj ją! (macha różdżką *puf* *puf*). No i dzieeenkuje na komentarz <3
Queen of the Night - aaa! Się mi dziewczyna rozpisała :D Szczerze powiedziawszy nawet nie myślałam, o rozdziale, jako o prezencie, ale skoro tak to odebrałaś to się ogromnie cieszę! <3 PS.: urodziny mam 13.12, PS2.: podziwiam cię, serio :D pisałaś komentarz w wordzie specjalnie dla mnie.. ciuum :* PS3.: dzięki dzięki dzięki! Przyda się :3
Ateliee - cieszem siem, że czytasz to moje małe coś :3 jaką znowu masz tam tajemnicę? jaka notka? gadaj mi tu wszystko ja mam znikome pokłady cierpliwości! dziękuję jeszcze raz za słowa które motywują! <3
aga5574 - następny rozdział będzie dłuższy to się jeszcze bardziej wciągniesz, myślę! dziękuję <3
2) Polecam Wam stronę na fb z blogami, na której ja znalazłam parę ciekawych i czytam --> https://www.facebook.com/groups/1651946218370650/ więc zaglądajcie jeśli chcecie ;)
3) Jeśli macie jakieś pytania, albo chcecie popisać, pogadać, czy coś to piszcie! bo się tak rozpisuje pot tymi rozdziałami i w ogóle :p
e-mail: annak96@interia.eu
4) Punkt ostatni, jeszcze raz kieruję podziękowania do nowych czytaczy, anonimowych czytaczy - którzy też mogą komentować! <3 - i do wszystkich, którzy sprawiają, że licznik wyświetleń rośnie. Dziękuję i do następnego! :*
♥♥♥
Nie znęcaj się nade mną! Nie możesz mnie trzymać w takiej niepewności. To oni w końcu są tym rodzeństwem czy nie? No, bo jeśli są no to będzie to trochę nie zręczne, bo tej nocy.
OdpowiedzUsuńSuper rozdział i już nie mogę się doczekać kolejnego.
P.S. Dziękuję za odrobinę weny ;)
Dzięki tobie postanowiłam pisać opowiadanie, ale jeszcze mi daleko aby pisać tak ciekawie i magicznie jak ty ^^ Rozdział mega odlotowy ! Już z niecierpliwością czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńHej hej ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie znalazłam Twoje opowiadanie i zaraz zabieram się za czytanie ;)
W wolnej chwili zapraszam do mnie ;) http://beside-you-5-seconds-of-summer.blogspot.com/
łłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii kolejny rozdział. Jakie cudo <3. Wyczuwam sexytime. A co z Zaynem? Hmm?
OdpowiedzUsuńI o co chodzi z tą sprawą z rodzeństwem? W Prawach Człowieka i Obywatela powinien byc punkt: Nie wolno trzymać czytelnika opowiadania na blogu w niepewńości dłużej niż DWA rozdziały. Kto się ze mną zgadza? Trzeba podpisać petycję ? ;p
+ bedzie niezrecznie łD
Za to znęcanie się nad nami powinnaś mieć rozprawę w sądzie. Dlaczego? Bo źle nas traktujesz. Przerywasz w najmniej spodziewanym momencie. A jak w grę wchodzi TEN moment i autor przerywa to jest: skandal!
To tak na marginesie.
PS. Czy można dostać Literacką Nagrodę Nobla za opow na blogspocie?
Ps2. Moja przyjaciółka też urodziła się 13.12 ;). Ciekway zbieg okolioczności nieprawdaż?
Ps3. W poniedziałek lekcje kończe o 14;20, więc następny rozdział opublikuj około 15. Pasi?
Mnóstwa weny i buziaków. Pozdro ;)
Annul, widzisz ja tam wiem co się dzieje! Motywacji trzeba Ci dawać :*
OdpowiedzUsuńCo do notki to zobaczysz, ale to w późniejszym czasie musze jeszcze ją rozplanować :) Życzę wenki! :**