*Rok później*
- …ślubuję Ci miłość,
wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi
dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci…
Brunetka delikatnie
uśmiechała się do swojego ukochanego. Wpatrywała się w jego oczy pełne miłości,
kiedy wsunął na jej serdeczny palec srebrną obrączkę. Nie zastanawiali się
długo nad ich wyborem. Gdy tylko przekroczyli próg jubilera, wiedzieli czego
chcą.
- …jako znak mojej miłości
i wierności. W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego…
Mężczyzna spojrzał na
delikatnie rumiane policzki kobiety, która do końca życia będzie trwać przy
jego boku. Wiedział o tym. W tym momencie był szczerze przekonany, że wszystko
może się dobrze skończyć.
Wszyscy, którzy zebrali
się w świątyni, by uczestniczyć w nabożeństwie, z uwagą obserwowali młodą parę.
Starsze kobiety ocierały łzy, rodzice nowożeńców rozpamiętywali dzień, kiedy to
oni wypowiadali słowa przysięgi, a nieco młodsi wyobrażali sobie, jak to będzie
wyglądało w ich przypadku. Lecz z pewnością wszyscy byli jednej myśli. Ta
dwójka jest zapatrzona w siebie bez granic. I było pewnym, że wspólnie zbudują
coś pięknego.
Po kilkudziesięciu
minutach para młoda została obsypana ryżem, płatkami róż i złotymi drobniakami.
Co jak co, ale tradycji, to jednak trzeba się trzymać. Zgromadzeni zaczęli bić
brawo, kiedy młodzi zbliżyli się do siebie i delikatnie pocałowali. Odebrali
życzenia, prezenty i razem z gośćmi udali się do restauracji.
o, kiedy młodzi zbliżyli się do siebie i delikatnie
pocałowali. Odebrali życzenia, prezenty i razem z gośćmi udali się do
restauracji.
Pierwszy taniec. Moment, w którym pana
młodego zżera zdenerwowanie i prawdopodobnie zażenowanie także. Ale kiedy
pomyśli, że to jest jego wieczór, kiedy spojrzy w jej oczy, w te zawsze
roześmiane i błyszczące tęczówki zapomina o tym, co dzieje się wokół.
- Nieźle im idzie – szepnął brunet do blondynki.
- Bałam się, że pomyli kroki, albo zacznie jej deptać po
palcach. Ale na całe szczęście się pomyliłam – odpowiedziała i uśmiechnęła się
do swojego ukochanego.
- Może za kilka miesięcy ty będziesz tak tańczyć –
rozmarzył się chłopak.
- Tom! Zwariowałeś! Wiesz ile takie coś trzeba przygotowywać?
– na twarzy dziewczyny malowała się radość i zmieszanie – Ale jeśli się
oświadczysz, to się zgodzę – pocałowała go w policzek i powróciła do
podziwiania pary młodej.
- Muszę przyznać, że nie poszło im tak źle – mówił głośno
Niall bijąc brawa.
- Znalazł się znawca – szturchnął go Harry.
- Nie wiem jak wy, ale ja wracam do stołu. Ten rosół
pachnie smakowicie – odezwał się Nathan wskazując głową na kelnerkę niosącą
białą parującą wazę.
- Ten tylko o jedzeniu – pokręcił głową Jay i wszyscy
zaczęli się śmiać.
- Wiecie co, podoba mi się to wesele. Jest urządzone w
takim innym stylu…
- Ty nie gadaj tylko chodź – uciszył przyjaciela Lou i
pociągnął go w stronę okrągłego stołu.
Wnętrze restauracji było cudowne. Lustra przy ścianie
parkietu sprawiały, że pomieszczenie wyglądało na obszerniejsze. Ściany obite
były matowym materiałem i ciemnym drewnem, co w połączeniu ze starodawnymi
kinkietami i żyrandolami nadawało sali starodawny, nieco barokowy charakter.
Krzesła opatrzone były białymi pokrowcami ze lśniącego materiału, a każdy ze
sztućców miał zawiązaną beżową kokardkę.
Kelnerzy zbierali właśnie ostatnie
talerze po obiedzie, gdy panna młoda z uśmiechem na twarzy opuściła restaurację
w towarzystwie cichego szelestu jej rozkloszowanej tiulowej sukni. Rozglądała
się przez chwilę, gdy w końcu jej wzrok napotkał poszukiwaną parę przyjaciół.
- Mam nadzieję, że wszystko jest w porządku i nic wam nie
zaszkodziło – odezwała się miękko sprawiając, że młodzi odwrócili się w jej
kierunku.
- Ależ nie, wszystko jest w porządku! Po prostu po tak
pysznym obiedzie mój żołądek potrzebuje dawki świeżego powietrza – dziewczyna
uśmiechnęła się.
- Przyjęcie jest naprawdę udane – dodał partner brunetki.
- Cieszę się, naprawdę. Nie macie pojęcia ile to wszystko
kosztowało mnie stresu… - westchnęła, lecz uśmiech wciąż nie odkleił się z jej
poziomkowych ust.
- Dobrze sobie poradziłaś.
- Oh, Claro… - zaczęła chwytając przyjaciółkę za dłonie –
Naprawdę jestem ci wdzięczna za wszystko.
- Wesele jeszcze się nie skończyło, nie kracz –
uśmiechnęła się szeroko do brunetki – Poza tym nigdy nie zapomnę, jak cały czas
nazywałaś mnie Ania… To było naprawdę zabawne.
- Tu się nie ma z czego nabijać! – śmiała się panna młoda
– Chłopcy przy tym byli i przez dwa tygodnie to przyswoili, a The Wanted i ja?
Masakra! – mówiła przez śmiech.
- Mimo wszystko jakoś to przełknęliśmy – powiedział mulat
tuląc do siebie swoją dziewczynę.
- Masz rację… Dużo się wydarzyło, odnalazłaś rodziców,
Liam okazał się być twoim bratem no i oczywiście ty się zmieniłaś… Mimo
wszystko nowe imię to dobre posunięcie – dodała ciepło tuląc do siebie
przyjaciółkę.
- No już, bo się zaraz rozkleję! – Payne uśmiechnęła się
szeroko ocierając niewidzialną łzę.
- Pan młody już się za tobą stęsknił – powiedział Malik
wskazując głową na George’a wychodzącego z restauracji.
- Muszę już iść, ale jeszcze was dopadnę – śmiech Patrycji
był przepełniony szczęściem i serdecznością – Naprawdę jestem ci wdzięczna za
to, co zrobiłaś.
- Już mi uciekasz? – zapytał Max obejmując kobietę w
talii i przyciągając ją do siebie.
- Tobie? Nigdy w życiu! – odpowiedziała radośnie i
delikatnie pocałowała jego usta, po czym wrócili do gości.
Para odprowadziła młodych wzrokiem i uśmiechnęli się do
siebie.
- Miałeś rację. Dom jako prezent to naprawdę świetny
pomysł.
- Mieliśmy o połowę mniej roboty papierkowej i sama
widzisz, jacy są szczęśliwi – odparł całując dziewczynę w czubek głowy.
- Naprawdę wciąż myślisz, że zmiana imienia to był dobry
pomysł? – odchyliła głowę by spojrzeć w jego czekoladowe oczy, na które padały
ostatnie promienie zachodzącego słońca.
- Sama słyszałaś, co powiedziała Patrycja. Nie masz się
czym martwić, było trochę ciężko i zabawnie, ale koniec końców po roku już
każdy, kto znał cię, jako Annę Blake, mówi do ciebie Clara.
- Jak zwykle masz rację – odpowiedziała wzdychając –
Wszystko dobrze się ułożyło – uśmiechnęła się – Nathan w końcu z tobą
porozmawiał o tej dziewczynie i wybaczyliście sobie… Przeprosiliście się z Jay’em
za tę bójkę i chłopcy się zaprzyjaźnili. Patrycja wyszła za Max’a…
- A ty jesteś moją narzeczoną – dokończył i pocałował
dziewczynę w usta, gładząc pierścionek na jej dłoni.
- Wciąż nie wiem, jak udało ci się mnie przekonać –
zaśmiała się melodyjnie.
- Urokiem osobistym i perswazją – odpowiedział teatralnie.
- Czeka nas jeszcze poinformowanie o tym gromadki naszych
przyjaciół – oświadczyła ciągnąc chłopaka do środka.
- No tak, ale teraz dajmy innym pobyć w centrum uwagi. A
kiedy im o tym powiemy porwę cię na jakąś wyspę i weźmiemy cichy ślub, po czym
przez miesiąc będziemy wylegiwać się na plaży i pływać w krystalicznej wodzie…
- Jesteś okropny! Jeśli nam to wybaczą, to będzie
wspaniale – śmiała się brunetka. Ostatnio Zayn cały czas sprawiał, że z jej
twarzy nie schodził uśmiech.
- Nie mam zamiaru ciągnąć tych wariatów ze sobą.
- Spokojnie, nikt nie powiedział, że nasz ślub będzie
świętowało dwieście osób… Chwila…
- Wszystko w porządku? – zapytał z obawą narzeczony
widząc, jak ukochana się zatrzymuje.
- Czy… Czy ja właśnie planuję swój ślub? – zapytała unosząc
brew.
- Tak i to ja będę tym, który wsunie ci na palec obrączkę
z chipsów – uśmiechnął się po czym ucałował wierzch jej dłoni.
- Po prostu wciąż nie mogę w to uwierzyć…
- A teraz wierzysz? – mężczyzna przysunął się do niej i
delikatnie, lecz zarazem namiętnie pocałował kobietę swojego życia.
- Tak – odpowiedziała odrywając się od niego i patrząc w
lśniące tęczówki Malika.
- Khmm. Komuś się pomyliły uroczystości. To jeszcze nie
wasz ślub - W drzwiach restauracji stali Liam oraz Louis i z podpartymi na
biodrach rękoma przypatrywali się zakochanym – No już! Na parkiet. Zobaczymy co
też potraficie.
Zayn uśmiechnął się szeroko do przyjaciół i chwytając
dłoń dziewczyny zaprowadził ją do środka. Liam spojrzał na Tomlinsona, który
westchnął teatralnie.
- Ah, ci młodzi.
- No chodź staruszku. Pokażmy, że nie tylko potrafimy
dobrze śpiewać – powiedział podwijając rękawy i wrócili do środka.
♥♥♥
Jejuuuu! Nigdy bym nie powiedziala ze wlasnie tak to wymyslisz :D mega zaskoczenia na poczatku myslalam ze to slub Ani znaczy Clary a tu Pati :D Fajnie to wykombinowalas ;*
OdpowiedzUsuńCo kurwa? Co? Co? Cocococo? Kurwa. Ananas?
OdpowiedzUsuńGdzie moje obiecane dziesięć rozdziałów? No jak mogłaś? Zrobiłaś mnie w bambuko! Prawie zeszłam na zawał, gdy zobaczyłam to straszne słowo.
E P I L O G
Zawał, serio.
Chcę obrączkę z chipsów. Ania/Clara nie zasłużyła. Kurde. Żal mocno.
Jestem wzburzona.
Ale okej, zakończyłaś i w końcu by się to stało (ale dlaczego już teraz?!). Może i jestem z tobą tutaj od niedawna, ale zdecydowanie całym serduszkiem. To ty zaczęłaś mój fangirl, wczepiłaś we mnie odrobinę miłości do 1D i The Wanted. Dziękuję mocno.
Cholera, płacze.
Koniec. Kurde, to rozdziera serce. Serio. Nie potrafię nic więcej napisać. Koniec.
What?! Ale...już? To tyle? Koniec? Ej, no! Jak ja chce jeszcze...
OdpowiedzUsuńEpilog po prostu jak z bajki <3 Tak serio to na początku myślałam, że to ślub Clary i Zayna....
OMG... jestem w szoku i nie wiem co napisać... Może napisze coś jeszcze napisze pod notką informacyjną, którą zapowiedziałaś bo teraz muszę ochłonąć.... :)
CO TO MA BYĆ?!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJaki epilog?! Czy się słoneczko pogrzało? Piorun walnął?!
Co Ty sb wyobrażasz? Po 71 rozdziałach epilog? DOPIERO? Ja chcę jeszcze!
Znam dwa najpiękniejsze słowa i teraz znam najgorsze, traumatyczne słowo:
E P I L O G.
Jak mogłaś mi, MI to zrobić.?!
Za to co mi zrobiłaś, koniec z nami! Tak! tak, dobrze widzisz! Rozwodzę się z Tobą!
Ja chcę wyjaśnień!
T E R A Z !!!
Jestem wzburzona. Mam zawał, depresję i różne takie.
Do zobaczenia wkrótce *niepokojący śmiech*
Sorki, zapomniałam się podpisać.
UsuńQueen of the Night
Hej,
OdpowiedzUsuńWłaśnie przeczytałam dwa poprzednie rozdziały plus epilog, bo wcześniej nie mogłam znaleźć na to czasu. Szczerze mówiąc, otworzyłam rozdział 70 jak tylko się pojawił i myślałam, że zdążę go przeczytać, ale patrzę, a tu już 71, a potem epilog. I jak tylko zobaczyłam to słowo, nie mogłam uwierzyć, że to koniec!!! AAAAA. :c
Przechodząc do treści: rozdział 70 był naprawdę romantyczny. To, jak Zayn zabrał Anię/Clarę na ten stadion. Przez większość czasu myślałam, że się jej wtedy oświadczy, a tu nic. Niestety. Ale ogólnie spodobała mi się ta para. Widać, że bardzo się kochają.
Dobrze, że wyjaśniła wszystko osobiście chłopakom z The Wanted. Zmiana imienia pewnie była dla nich trudna do przyswojenia, ale w końcu się przyzwyczaili ^^
I epilog!! Spotkałam się już z takim opowiadaniem, gdzie w epilogu była scena ślubu, ale główna bohaterka wychodziła za kogoś z kim wcześniej nie była i sądziłam, że może tutaj też będzie taki 'psikus' i zrobisz nam niespodziankę i połączysz Anię/Clarę z kimś niespodziewanym. Nawet nie pomyślałam, że to może być ślub kogoś innego, więc udało Ci się mnie zaskoczyć, chociaż zazwyczaj dobrze idzie mi przewidywanie zdarzeń. Więc gratuluję :)
Ale przynajmniej Ania/Clara jest zaręczona z Zaynem i wszystko dobrze się skończyło.
Bardzo spodobało mi się to opowiadanie. Mam nadzieję, że nie kończysz swojej przygody z pisaniem i może zaczniesz jakąś nową historię. Byłoby naprawdę fajnie.
Przepraszam, że komentuję poprzednie rozdziały tutaj i że zawsze przychodzę MEGA spóźniona i chyba nigdy nie zdążam skomentować rozdziału przed pojawieniem się nowego. Naprawdę mi głupio z tego powodu. :(
Pozdrawiam serdecznie i gratuluję, że udało Ci się dociągnąć opowiadanie do samego końca. (Ja miałam chyba osiem blogów i za żadnym razem mi to nie wyszło. Ale obecny po prostu muszę zakończyć ^^)
Całusy :*
Twoja wierna (choć niesystematyczna)
Optimist ♡
Dlaczego dlaczego dlaczego ! ;CCC czemu to już epilog ;c płacze ;c nawet nie wiem co Ci napisać ;c tak bardzo kocham to opowiadanie a tu już koniec ;c szczerze to na początku myślałam że to ślub Zayna i Clary ♡ a tu taka niespodzianka i to nasz kochany Maxiu się ożenił :D
OdpowiedzUsuńRany dziewczyno .. pisz więcej opowiadań i mnie o nich poinformuj ! Dobrze ? :)))) uhh jeszcze raz..dlaczego ? ;c dlaczego tak szybko epilog ;CCC
I mam nadzieje ze nie zapomnisz o moim blogu :CCC KOCHAM !!!!!! ♡♡♡♡♡♡
Jestem do tyłu nadal, ale spokojnie nadrobię to. Ja z tej okazji, że dzisiaj mam luźno chce Ci podziękować, za wspaniałe rozdziały, za wytrwałość i solidność. Pisz więcej opowiadań, mam nadzieję, że uda ci się jeszcze nie raz nas zaskoczyć. Życzę dalszych pomysłów weny i wszystkiego naj, cieszę się, że dotrwałaś. Kocham <3 :*
OdpowiedzUsuńCo koniec, co koniec?!?! To niemożliwe! Wprawdzie zaczęłam czytać kilka rozdziałów wstecz, ale to nie fair! Zajebiste opowiadanie!!!
OdpowiedzUsuńWIEDZIAŁAM! PO PROSTU WIEDZIAŁAM! Jak tylko zaczęłam czytać ten rozdział i zaczęło się od ślubu to wiedziałam, że to będzie jakiś zwrot akcji. Wiedziałam, że ślub Clary i Zayna to by było dla ciebie zbyt prostym zakończeniem.
OdpowiedzUsuńA pro po zakończenia; czy to naprawdę już koniec? Nie mogę w to uwierzyć. Pamiętam jak czytałam twoje pierwsze opowiadanie jak by to było wczoraj a tak naprawdę minęła kupa czasu.
Cieszę się, że wróciłaś po tak długiej przerwie i postanowiłaś doprowadzić to opowiadanie do końca, bo naprawdę było warto tyle czekać.
Mam nadzieję, że to nie jest twoje ostatnie opowiadanie i że jeszcze do nas wrócisz. Możesz być pewna, że ja na pewno będę czytać.
Pozdrawiam i do zobaczenia.