piątek, 31 lipca 2015

Rozdział 67

               Westchnęła. Tyle się dzieje w jej życiu, tyle faktów wychodzących na światło dzienne…
Weszła do swojego pokoju kręcąc głową z uśmiechem. Zapaliła światło przy łóżku, zdjęła baleriny i odpięła grzywkę, pozwalając jej swobodnie opadać na policzek. Wciąż utrzymując na twarzy ten promienny uśmiech odchyliła głowę do tyłu i rozkładając ręce zrobiła kilka obrotów dając ujście przepełniającemu ją szczęściu. Opadła na łóżko wciąż się uśmiechając. Jej wzrok padł w kierunku uchylonych drzwi na balkon. Podniosła się i wyszła z pokoju pozwalając, by nocne powietrze owiało jej ciało. Wystawiła twarz w kierunku gwiazd i delektowała się chwilą, gdy wiatr muskał jej włosy i policzki. Trwając w tej pozycji usłyszała pukanie do drzwi. Odwróciła twarz w ich kierunku mówiąc „proszę” i wróciła do poprzedniej pozycji. Pomyślała, że to pewnie Liam. Z tej dzisiejszej radości nie może zasnąć albo stęsknił się już za swoją siostrzyczką.
               Chłopak rozejrzał się po pokoju i gdy nie zauważył nigdzie dziewczyny, skierował się w stronę balkonu. Stała tam, w blasku nocnych świateł pochodzących od przydrożnych latarni i pobliskich domów, z głową lekko odchyloną do tyłu. Wyglądała cudownie. Rozpuszczone włosy opadały na jej ramiona dodając uroku i mimo, że nie patrzył na nią z bliska wiedział, że dodaje jej to kobiecości.
Wziął głęboki wdech i ruszył w jej kierunku. Dziewczyna słysząc kroki uśmiechnęła się do siebie.
- Też nie możesz spać? – zapytała miękkim głosem nie zmieniając pozycji.
Chłopak zdziwił się, gdyż sądził, że nie wie, kto to. Mimo to postanowił odpowiedzieć jej tak spokojnie, jak tylko mu się to uda.
- Niestety tak – odparł i na dźwięk jego głosu dziewczyna wyprostowała się i odwróciła głowę w jego kierunku.
- Zayn – powiedziała twardo – Spodziewałam się kogoś innego – stwierdziła i odwróciła głowę w przeciwną stronę.
Nie miała ochoty teraz z nim rozmawiać. Przez jego ostatnie dziwne zachowanie nie wiedziała, jak ma się zachowywać w jego obecności. Raz jest dobrze, raz źle. Raz z nią rozmawia, raz odwraca wzrok. Co to miało znaczyć?
Mulat, z początku poirytowany, teraz uspokoił się i oparł o drewnianą balustradę.
- A ja zaczynałem myśleć, że łączy cię z Liam’em coś głębszego – przerwał ciszę, mówiąc jakby do siebie i kręcąc głową z ironicznym uśmiechem.
Podziałało.
Dziewczyna powoli odwróciła głowę w jego stronę.
- Słucham…? – zapytała nieśmiało. Wiatr sprawił, że kilka kosmków opadło na jej policzek, zasłaniając oczy.
- Te spojrzenia i objęcia… Zacząłem się zastanawiać, po co zwierzyłem ci się zeszłej nocy. Wyszedłem na idiotę.
- Nie mów tak – powiedziała stanowczo, a chłopak tylko westchnął – Myślę, że powinnam cię przeprosić. W tak krótkim czasie wydarzyło się tak wiele… Wychodząc od ciebie poszłam do chłopaków porozmawiać z Jay’em, a ten sobie ucinał pogawędkę z Jess, zerwałam z nim w czasie kłótni, a nie tego chciałam. Później spotkanie z rodzicami… Zachowywałam się wobec ciebie trochę dziwnie.
- Em… Nie mam żalu – wydukał.
Ona przeprasza jego? To chyba on powinien ją, za to ile razy próbował ją uwieść i wykorzystać. Poczuł się zbity z tropu. Wyprostował się i zerknął na nią. Pochylona sylwetka dziewczyny wyglądała zmysłowo w tej ciemnej sukience. Opinała ją w tych miejscach, gdzie powinna, dodając jej uroku. Badał każdy centymetr jej ciała, wpatrywał się w nią, jakby czegoś szukał. Błądził wzrokiem po zarysach jej twarzy… I nie zauważył nawet kiedy zmniejszył odległość między nimi o kilka centymetrów.
Dziewczyna przekręciła głowę w jego stronę i podniosła wzrok odszukując jego oczy. Czekoladowe tęczówki chłopaka pochłaniały piękno jej twarzy, patrzyły na nią, wyobrażając sobie przeróżne scenariusze.
- Proszę… - szepnął przesuwając dłoń po ciemnym drewnie w kierunku jej palców. Ania wyprostowała się powoli i spojrzała na niego zaskoczona – Wybacz mi te wszystkie chwile, kiedy kierowało mną pożądanie, kiedy mieszałem ci w głowie… Przepraszam cię.
Usta dziewczyny rozchyliły się lekko ze zdziwienia. Przybrała wyprostowaną postawę i prawą ręką rozmasowała sobie zmęczone oczy.
- Zayn, jestem już trochę… zmęczona… - zaczęła odsuwając dłoń od twarzy.
Nie zdawała sobie sprawy, że stoją tak blisko siebie i jej ręka wylądowała na torsie mulata. Popatrzyła na nią, jakby zobaczyła coś bardzo interesującego. Opuszkami palców delikatnie przesunęła po jedwabnej białej koszuli. Czuła, jak delikatny wiatr muska jej ciało, wywołując u niej przyjemny dreszcz. Błądziła powoli palcem po jego klatce, gdy w końcu zatrzymała się na kancie kołnierzyka. Chwyciła go delikatnie i przesuwając po nim kciukiem powoli podniosła wzrok.
Zayn patrzył, jak dziewczyna bawi się jego koszulą. Na jej twarz padał cień. Dokładnie w tych miejscach, gdzie powinien, przez co wydała mu się jeszcze bardziej piękna. Malowało się na niej ogromne skupienie. Nie wiedział, co było tego powodem, lecz wyglądała tak słodko, jak dziecko próbujące rozwiązać jakiś niesamowicie nurtujący go problem. Kosmki włosów niesfornie łaskotały jej policzek. Nie mógł oprzeć się pokusie, by je uspokoić, więc powoli wyciągnął dłoń i odgarnął je z twarzy dziewczyny. Ta spojrzała mu głęboko w oczy, lecz spuściła wzrok zaabsorbowana czymś innym. Wyprostował się i zrobił minimalny krok w jej stronę, tym samym zmniejszając odległość między nimi tak, że czuł na sobie jej równomierny oddech. Przeniósł wzrok na jej dłoń.
Jej palce powoli przesuwały się niżej, aż w końcu napotkały zapięty guzik koszuli. Nie widząc powodu swojego zachowania, dziewczyna była tym zajęciem ogromnie zaabsorbowana. Nawet będąc z Loczkiem nie znalazła się w takiej sytuacji. Nie poznała zakamarków jego ciała, nie gładziła jego miękkiej skóry – tak naprawdę nie pamiętała nawet jego zapachu – nie wpatrywała się w niego godzinami, gdy ten spał. I rozumiała, że między innymi to doprowadziło do ich końca.
Odsuwając podświadomość dała ponieść się chwili i subtelnie wsunęła palec wskazujący za rozpięty pod szyją materiał koszuli.
Przeszedł ich dreszcz.
Zayn westchnął cicho. Po jego ciele rozchodziły się przyjemne fale ciepła. Kochał się z wieloma dziewczynami, ale jeszcze nigdy nie czuł czegoś takiego. A przecież ona tylko musnęła jego skórę.
Brunetka delikatnie odpięła przeszkadzający jej guzik i wsunęła za koszulę całą dłoń. Opuszkami palców przesuwała po idealnie zarysowanych mięśniach, aż natrafiła na miejsce, którego nieświadomie szukała. Jej dłoń unosiła się niewidocznie pod rytmicznym, lecz nieco przyspieszonym biciem jego serca. Czuła, jak jej ciało z każdą chwilą staje się coraz bardziej rozpalone. Rytm, jaki wybijał jego organ doprowadzał każdą komórkę jej ciała do szaleństwa. Ponownie przeszedł ją dreszcz, lecz tym razem była to reakcja na coraz chłodniejsze powietrze.
Zayn zauważył to i nie spuszczając z niej wzroku zaczął odpinać brązowe guziki swojej miękkiej w dotyku koszuli. Dziewczyna gwałtownie zabrała rękę z jego nagiego już torsu. Była jak w amoku, nie wiedziała, co chłopak ma zamiar zrobić, a mimo to nie odczuwała strachu. W tym momencie świat się dla nich zatrzymał. Nic się nie liczyło poza tym, co działo się tu i teraz.
Mulat zdjął z siebie koszulę i przysuwając się jeszcze bliżej do swojej towarzyszki, narzucił jej materiał na ramiona, otulając ją dokładnie. Co się z nim działo? Od kiedy to Zayn Malik przejawia troskę i współczucie?
Zakłopotana dziewczyna spuściła wzrok, gdy przyłapała się na tym, że cały czas wpatruje się w klatkę chłopaka, zagryzając przy tym delikatnie dolną wargę. Zayn na sam widok tego uśmiechnął się do siebie i subtelnie ją przytulił. Ta wcisnęła się głębiej w jego ramiona zaznając przyjemnego ciepła rozchodzącego się po jej skórze.
- Lepiej? – wyszeptał miękko opierając brodę na jej głowie.
- Dziękuję – powiedziała cicho unosząc usta w stronę jego ucha – Dlaczego to robisz? – dodała po chwili namysłu.
Brunet odsunął się od niej na tyle, by móc spojrzeć jej w oczy, lecz nadal nie zmniejszał odległości miedzy nimi. Jego twarz wyrażała spokój, lecz jednocześnie w oczach tliły się iskierki zaskoczenia wywołanego tym pytaniem. Spojrzał głęboko w jej piękne piwne tęczówki i rozchylił usta nachylając się nad jej twarzą. Dziewczyna wspięła się lekko na palcach, by ułatwić mu zadanie.
Nagle usłyszeli żwawe pukanie i ktoś, nie czekając na zaproszenie, wszedł do pokoju.
- Cześć siostra, nie śpisz… - uśmiechnięty Liam zmienił wyraz twarzy, gdy tylko zobaczył obejmującą się dwójkę. Wyprostował się i odchrząknął – Jednak jeszcze nie śpisz – dokończył zimnym tonem.
Zayn wypuścił dziewczynę z uścisku i zakłopotany stanął obok niej. Na twarz Ani wlał się rumieniec, kolorując jej policzki na czerwony kolor. Gdyby nie tak późna pora, byłoby to bardzo wyraźnie widoczne.
- Liam… - zaczęła nieśmiało wchodząc do pokoju – My… rozmawialiśmy.
- Nie, nie tłumacz mi się. Przepraszam, że tak wparowałem…
- Ja już pójdę – wtrącił Zayn, który nie wiadomo skąd wyrósł nagle obok nich drapiąc się w tył głowy, przy czym wyglądał bardzo uroczo – Dobranoc – powiedział i wyszedł z pokoju, rzucając jeszcze Ani ukradkowe spojrzenie. Dziewczyna uśmiechnęła się pod nosem i spojrzała na brata. Ten stał z założonymi rękami i uniósł teatralnie prawą brew.
- No co tak patrzysz – powiedziała nabierając pewności siebie, którą gdzieś zgubiła w obecności Malika.
- Jestem ciekawy, jak mi to wytłumaczysz? – odparł z sarkazmem uśmiechając się na swój sposób i rozkładając ręce.
- Proszę cię! Zawstydzasz mnie – podeszła do łóżka zdejmując z siebie koszulę Zayn’a i ukradkiem wciągając zapach jego odurzających perfum.
- Hej, chcę wiedzieć, co jest między moją siostrzyczką, a przyjacielem – powiedział sadowiąc się na jej łóżku.
- Po prostu tu przyszedł. Ja byłam na balkonie, rozmawialiśmy, zrobiło mi się zimno… więc mnie okrył i przytulił. Po prostu chciał mnie rozgrzać – odparła zamykając szczelnie balkonowe drzwi.
- Nie mogliście po prostu wejść do środka? – zapytał, a siostra zgromiła go spojrzeniem – Okej, okej, nie mogliście.
- Nie nabijaj się ze mnie! – krzyknęła i rzuciła się na niego chwytając poduszkę.
- No już, już! Przepraszam! Odszczekuję to!
- Dobrze robisz – odpowiedziała z triumfem siedząc na jego brzuchu.
- Chciałem wiedzieć, co między wami jest – powiedział cicho, gdy dziewczyna usiadła na łóżku obok niego, wtulając się w aksamitne poduszki.
- Nie wiem – odpowiedziała po zastanowieniu – Liam, po prostu dzisiejszy dzień jest nieco zwariowany… Wczoraj w nocy rozmawiałam z nim i chyba jest we mnie zakochany, tak się złożyło, że spałam u niego w łóżku. Nie, do niczego nie doszło – dodała widząc zmarszczone czoło brata – Kiedy stąd wyszłam pobiegłam do chłopaków, do Jay’a. Pokłóciliśmy się i z nim zerwałam… A chciałam z nim spokojnie porozmawiać, no! Wyjaśnić wszystko i w najlepszym wypadku zostać przyjaciółmi. Później zgarnął mnie Lou, poszliśmy na zakupy no i resztę już znasz…
Liam przysunął się do niej i mocno ją przytulił.
- Było minęło. Teraz masz mnie, rodziców… Obiecuję ci, że będzie już tylko dobrze.
- Kto by pomyślał, że tak szybko potrafisz zamienić się z wścibskiego w opiekuńczego braciszka – zaśmiała się.
- To jedna z moich zalet – odpowiedział i ziewnął przeciągle.
- Dobra, wierzę ci śpiochu. Może pójdziemy spać? Dochodzi druga…
- Wyjęłaś mi to z ust – powiedział przecierając oczy – To ja już cię nie męczę. Dobranoc siostra – popatrzył na nią z czułością i pocałował ją w czoło.
- Wiesz, że czuję się, jak mała dziewczynka, kiedy tak robisz? – stwierdziła marszcząc nos.
- Więc muszę robić tak częściej – zaśmiał się – Śpij dobrze.
- Dziękuję! Dobranoc Liam.
Odprowadziła go wzrokiem i opadła na poduszki. Czy dzisiaj wydarzy się coś jeszcze? Chyba miała dość takiej częstotliwości wydarzeń. Wolała, żeby rozłożyły się one jakoś w czasie, chociaż z drugiej strony lepiej mieć to wszystko już za sobą.
Wyszła z pokoju i po cichu zeszła po schodach. Wzięła kluczyki do samochodu i wyszła na zewnątrz kierując się w stronę pojazdu. Po cichu odblokowała drzwi i wyjęła torbę z rzeczami, które wcześniej zabrała z domu. Zamknęła samochód, wróciła do domu i poszła prosto do łazienki, by wziąć prysznic. Włosy związała w niedbałego koka, gdyż nie miała już siły myć ich dzisiaj. Zsunęła z ciała granatową sukienkę i weszła do kabiny. Po kilkunastu minutach, przebrana w opinającą szarą koszulkę na ramiączka i czarne koronkowe majteczki na palcach skradała się do pokoju. Usiadła na łóżku i już miała ochotę wtulić się w pościel i zasnąć, lecz jej wzrok przykuła koszula, leżąca na skraju materaca. Przypomniała sobie, jak Zayn ją otulił i trzymał w ramionach. Było jej wtedy tak dobrze, nie chciała niczego więcej… potrząsnęła głową i przyłapała się na gładzeniu materiału białej koszuli. Cały czas o nim myślała. Z pewnością nie zmrużyła by teraz oka.
Westchnęła biorąc koszulę w ręce i wyszła z pokoju. Trzymane przez nią ubranie wywoływało u niej dziwną reakcję. Wolała mu ją po cichu odnieść, niż leżeć teraz w łóżku i zastanawiać się, czy to zrobić. Spod drzwi nie wydobywało się żadne światło, co prawdopodobnie świadczyło o tym, że chłopak już spał. Najciszej jak mogła uchyliła drzwi i wślizgnęła się do środka. Zrobiła kilka kroków nie rozglądając się na boki i położyła koszulę na beżowym fotelu przy oknie. Odetchnęła. Odwróciła się na pięcie i mało nie krzyknęła.
- Wszystko w porządku? – zapytał rozbawiony.
- Myślałam że śpisz! Zgłupiałeś?! – powiedziała uspokajając oddech.

__________
Trochę poszalałam z długością.
Mam nadzieję, że się spodoba. Starałam się :P
Dziękuję za dwa poprzednie komentarze Natiś* oraz Queen of The Night. Jesteście kochane, że motywujecie mnie na każdym kroku.
Jestem wdzięczna, że czytacie. Do następnego kochani.
Pozdrawiam :*


♥♥♥

6 komentarzy:

  1. Heej!
    Kiedy składałam ubrania po praniu do szafy, pomyślałam sobie: "A może jest już nowy rozdział? Muszę sprawdzić". Wchodzę na Twoją stronę i co widzę? Nowy rozdział!
    Liam jest uroczy. A Zayn jest debilem. I pamiętaj: żadnego Ania i Jay. Tylko Ania i Zayn. Powtórz i pisz kolejne rozdziały.
    A tak po za tym to cudo. Myślałam, ze do czegoś dojdzie a tu nic. Jestem nieco zawiedziona.
    Ale tylko nieco. ;)
    Aha i nie musisz dziękować, za to, że komentuję. To sama przyjemność. Wiesz to jak z deserem. Na wierzchu jest sos toffi, później lody czekoladowe a na koniec ulubione śmietankowe.
    Jak jest dobre opowiadanie to i dobre komentarze.
    Napisałabym dłuższy komentarz ale mój brat chce lapka. Paaaa
    Pozdro ;*
    Queen of the Night xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny *_* Zayn i Ania są taaaaaacy wspaniali i jestem pewna, że BĘDĘ świetną parą :)
    Do następnego Skarbie <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak dla mnie zdecydowanie za krótkie ! Czytam czytam a tu juz koniec :( stac Cie na dłuższe moja droga :D :* a tak po za tym to dzieje sie dzieje i czekam na kolejny !

    OdpowiedzUsuń
  4. Super tak jak całe opo. Życzę weny i powodzenia:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj kochana,
    Wreszcie nadrobiłam nowe rozdziały. Po powrocie miałam mnóstwo zaległości na blogach, ale powoli je nadrabiam i ich ilość się zmniejsza :)
    A co do rozdziału: jak już pisałam bardzo podoba mi się relacja Ani i Zayn'a. Dużo bardziej niż Ani i Jay'a. Mam nadzieję, że coś z tego będzie. Tym bardziej, że przyszła do jego pokoju w samej piżamie (czyt. majtkach) ^^
    Czekam, jak to się dalej rozwinie.
    Dodam jeszcze, że Liam jest tu takim opiekuńczym bratem typu "nie podchodź do mojej siostry", ale to super.
    Pozdrawiam znowu jak najserdeczniej i życzę morza weny :*
    Optimist

    OdpowiedzUsuń
  6. Boże dziewczyno ty to masz dar do pisania. Kocham sposób w jaki opisałaś tą całą sytuację pomiędzy Anią i Zaynem. To, co było między nimi na tym balkonie było słodkie, ale jakoś mu nie ufam. Nie mam pojęcia, dlaczego ale tak jest. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Neva Bajkowe Szablony