piątek, 10 sierpnia 2012

Prolog

- Yyhhh… Znowu oni – mruknęła pod nosem podchodząc do radia i zmieniając kanał, gdy spiker po raz kolejny dzisiaj zapowiadał „Glad You Came” zespołu… The Wanted.
Ta nazwa nie trzymała jej się głowy, od czasu do czasu przypomniały jej się te dwa denerwujące ją słowa. Tak, nienawidziła ich z całego serca. Dziwne, nie? Przecież każda typowa nastolatka musi mieć zespół, który wielbi na kolanach. Tylko, że ona nie była każdą, ani typowa. Jeśli lubiła jakąś piosenkę, to po prostu przegrywała ją na komórkę i cieszyła się nią ( lub nimi ) przez dłuższy czas. A tu wyjdzie ci takich pięciu, a każda laska piszczy na ich widok i zrobi wszystko, byleby któregoś dotknąć. Tego drugiego zespołu też nie trawiła, ale jak się nazywają i wyglądają nie miała zielonego pojęcia. Tych pierwszych nawet na oczy nie widziała i nie miała zamiaru tego zmieniać.
  Zapewne dziwi was, dlaczego ich tak nie znosi? A więc zacznijmy wymieniać: uważają się za nie wiadomo kogo, bo są sławni, zawsze są „oryginalni”, bo przecież ich na to stać, pokazują na samym sobie, „że jeśli masz Nike, jesteś kimś”, robią, co im się żywnie podoba, bo nikt nie zwróci im uwagi i najważniejsze: cały czas śpiewają o jednym. A mianowicie o „tej jedynej”. Albo odchodzi, albo zdradza, albo jakaś wyjątkowa, piękna, kochana… to się powoli robi nudne. Serio, weźcie zmieńcie repertuar, albo coś… Mogłaby tak jeszcze długo, ale nie miała najmniejszej ochoty o nich myśleć. A wiecie, co w tym wszystkim jest najgorsze? Że ona, Anna Blake, siedemnastoletnia dziewczyna, nienawidząca tych pięciu śpiewających lalusiów, mieszka w Londynie, gdzie wszędzie ich pełno. No tak, nie wie, jak oni wyglądają, a ich opisuje? Wystarczy wejść na jakikolwiek portal społecznościowy i poczytać, jak fanki zachwycają się ich włosami itd., itp. Robiło jej się niedobrze na samą myśl.
  Jak już wspomniała, ma 17 lat. Niestety, nie ma rodziców. To znaczy ma, ale nie zna ich i nigdy nie chciała odszukać. Skoro ją zostawili, to jej nie chcieli, nie kochali. Woleli ułożyć sobie życie bez niej, a ona nie ma zamiaru burzyć im teraz spokoju i szczęścia jej nagłym odnalezieniem się. Mieszka z panią Leną Blake. Jest to przemiła i serdeczna starsza kobieta. Opowiedziała Annie, że pewnego dnia, gdy spacerowała po parku usłyszała płacz. Podeszła do miejsca, skąd dobiegał ten dźwięk i znalazła tam kilkumiesięczną dziewczynkę. To była ona. Zabrała ją ze sobą i zaopiekowała się nią. Bała się, że ktoś kiedyś zwróci na nią uwagę, więc zameldowała ją w tym całym urzędzie, jako swoją wnuczkę. Jej pobyt uzasadniła wyjazdem rodziców za granicę, którzy do tej pory nie dają znaku życia. Nazwisko mam po niej, a imię po jej matce.
Nie powiem, jestem z tą kobietą szczęśliwa. Nasz dom znajduje się tak jakby w centrum Londynu, lecz w miejscu mało ruchliwym. Pani Lena pracowała kiedyś jako urzędniczka na bardzo wysokim stanowisku i nasz dom nie jest mały. Willą też go nazwać nie można. Po prostu jest duży, lecz skromnie urządzony. Wchodząc do domu, po prawej stronie znajduje się jadalnia, a za nią kuchnia. Po lewej natomiast salon, dalej łazienka i sypialnia pani Leny. W połowie holu postawione są schody, po których idąc, raz skręca się w prawo i wychodzi się na ( jak ja to nazywam ) „domowy balkon”. Na pierwszym piętrze znajduje się mój azyl. Położony jest na jednym końcu korytarza. Należy jedynie skręcić w prawo. Mój pokój jest duży. W pierwszej części znajduje się duże łóżko szafa oraz biurko i inne meble. Pierwsze drzwi po lewej, to moja garderoba, a drugie – łazienka. Mam też balkon, na którym spędzam większość letnich nocy. Na tym piętrze jest jeszcze jeden pusty pokój dla nagłego, niespodziewanego gościa, który mam nadzieję nigdy się nie pojawi.
Pewnie myślicie, że jestem rozpuszczoną, zadufaną w sobie bogatą dziewczyną, a tak nie jest. Może i tak to wygląda, ale nie noszę się jak gwiazda. Nigdy nie miałam na sobie oryginalnych ciuchów. Nigdy. Ludzie, którzy tylko tak się ubierają, niewyobrażalnie mnie denerwują. Zapłacili za buty kilkadziesiąt funtów więcej i myślą że błyszczą, że są lepsi. Omijam takich z daleka. To moja zasada numer 1. Nie mam żadnych znajomych, ani przyjaciół. W nic się nie angażuję. A zakochanie, miłość? Odpada. Skąd ludzie w ogóle wiedzą, że to ta/ten jedyny? Pfff… ufasz komuś do granic, a on w każdej chwili może zrobić skok w bok i weź ty się po tym pozbieraj. To rozczarowanie i cierpienie… Nie, dziękuję. Traktuję ludzi chłodno i oschle, by się czasem w nic nie zaangażować. To numer 2 i 3 na mojej liście. Zero przyjaciół, zero chłopaków. Co do szkoły, to nie uczęszczam do żadnej. W wieku 6 lat Pani Lena sprowadziła dla mnie prywatnych nauczycieli i okazało się, że chłonę wiedzę, jak gąbka wodę. Kocham Panią Lenę, jak własną babcię, której nigdy nie miałam.
                  Kolejna tafla śniegu zsunęła się po dachu, wydając przy tym przeraźliwe dźwięki. Mamy wiosnę. Na ulicach białego puchu już nie ma, ludzie schowali płaszcze, kurtki i rękawiczki. Jedynie na naszym nieszczęsnym dachu pozostało go trochę.
- Ania! Obiad!
Pani Lena wyrwała mnie z mojego, trwającego półgodziny, zamyślenia. Po raz kolejny zastanawiałam się nad tym, jaka jestem. Powolnym krokiem zeszłam do jadalni.

__________
Prolog mam za sobą ;). Wczoraj byłam w złym humorze i z takim nastawieniem napisałam początek. Mam nadzieję, że aż tak źle nie jest. Dziękuję za aż 8 komentarzy pod samym przywitaniem ;). Japa mi sie cieszy niewyobrażalnie ;). Miłego czytania ;**


♥♥♥

12 komentarzy:

  1. Zaczyna się ciekawie <3
    Już nie mogę sie doczekać co będzie dalej.
    Ale wiem jedno, skoro ty to piszesz to będzie świetne <3
    Wenyy Kochanie <3 :**

    OdpowiedzUsuń
  2. jak już ci pisałam na tt - kocham go od początku
    wiem bo będziesz ty go pisać
    druga świetna wiadomość heh
    czekam na pierwszy
    weny!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. już mi się podoba ;]
    dawaj pierwszy rozdział ;*
    szybko ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. z góry przepraszam za smętnego koma, doła mam...
    początek jak zwykle super, bo masz przecież talent, czego o mnie powiedzieć nie można...
    czekam na kolejny rozdział, oby szybko :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uhhu..
    Dzieje się dzieje..
    Na samym początku nie lubić TW :)
    Czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Uhuh , ciekawie się zaczyna . :D
    Już mi się podoba xd
    Usycham tutaj z ciekawości , co będzie się działo .
    Czekam na pierwszy rozdział . :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Już się nie mogę doczekać pierwszego rozdziału
    Prolog baaaaaaardzo mi się podoba! Jest mega świetny!
    A jaki ciekawy!
    Szybko dodaj rozdział! Prooooooooszę!
    Weny kochana

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialne
    Szybko dawaj rozdział 1

    OdpowiedzUsuń
  9. Luhuhuhu :d juz nie moge ske doczekac 1 rozdzialu :D
    pisz szybciutko ;3

    OdpowiedzUsuń
  10. Masz szczęście, że podoba mi się to opowiadanie!
    Ja chcę więcej!!!!
    Kocham Cię Robaczku Ty mój ;***

    OdpowiedzUsuń
  11. ciekawie się zapowiada . :D
    czekam na 1 rozdział . :) x
    + mogłabyś informować mnie na tt ? : OliwiaTW_PL :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Noooooooooooo noooooooooooo :3
    Świetny prolog :3
    Pisz rdz, naatychmiast <3

    OdpowiedzUsuń

Neva Bajkowe Szablony