wtorek, 28 sierpnia 2012

Rozdział 9

                  Usiadłam na sofie i wzięłam gitarę. Zaczęłam przypominać sobie piosenkę, którą Jay zagrał będąc u mnie przedwczoraj. Słabo mi to szło, ale zależało mi na tym, by wykonać chociaż pierwsze dwa takty. Za każdym razem, gdy zamykałam oczy widziałam, jak on gra… Powoli to brzdąkanie składało się w jakąś całość. Nagle usłyszałam pukanie. Odłożyłam instrument i podeszłam do drzwi.
- Babciu, przecież wiesz, że nie musisz… Yy, Jay?
- Hej – uśmiechnął się – Zostawiłaś czapkę, więc…
- A… no tak. Ym, wejdź – zaprosiłam go do środka – Przepraszam, że już drugi raz ci tak „uciekłam”, ale babcia…
- Nie musisz się tłumaczyć. Słyszałem, że grałaś?
- O ile można to tak nazwać. Raczej… usiłowałam.
- Pomóc ci?
- Jeśli masz ochotę…
- Siadaj – uśmiechnął się.
Wzięłam gitarę i zaczęłam grać to, co zapamiętałam.
- Nie, nie. Czekaj – przerwał wpatrując się w ruchy strun – Po trzecim takcie grasz C-moll. O tak – powiedział i ukucnął naprzeciw mnie.
Następnie ułożył moje palce w odpowiednich miejscach. Widziałam, jak oddaje się temu zajęciu. Musiał uwielbiać muzykę. Bacznie obserwowałam każdy jego ruch. W pewnym momencie równocześnie na siebie spojrzeliśmy… Te niebieskie oczy…
„…ogarnij się!!…”
- Emm…
- To… spróbuj zagrać od początku – uśmiechnął się ciepło.
Zrobiłam, co kazał i… średnio mi wyszło.
- Prawie dobrze, tylko… - powiedział i następnie, jako że siedziałam na podłodze, usiadł za mną i jeszcze raz pokazał mi, co i jak.
Prawą ręką trzymał gryf i tłumaczył mi, kiedy zmienić chwyt. Za nic nie mogłam się skupić. Czułam bicie jego serca i ten dreszcz za każdym razem, gdy mnie dotykał…
- …Później tak… No i to jest cały refren. Spróbuj – usiadł naprzeciw mnie i uśmiechnął się zachęcająco.
Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam grać. Szczerze, to nie myślałam nawet jak i gdzie układam palce. W głowie miałam obraz przed kilku chwil.
- Świetnie – zaczął bić mi brawo.
- Że jak? Wszystko dobrze? Zero błędu?
- Masz talent.
- Mam dobry dzień – uśmiechnęłam się i odłożyłam gitarę.
- Lubisz…
- Tak?
- Lubisz The Wanted?
- Szczerze? Nie znoszę ich.
- Mogę wiedzieć skąd ta nienawiść?
- Uważają się za nie wiadomo kogo, bo są sławni i mają kasę. Zawsze uśmiechnięci, radośni. Pokazują, że w życiu nie ma miejsca na smutek i łzy…
- A… wiesz chociaż, jak wyglądają…?
- Nie. I nie chcę wiedzieć. Nie cierpię ich.
- Masz rodzeństwo? – zapytał po chwili namysłu.
Nagle telefon chłopaka zaczął dzwonić. Przeprosił mnie i odebrał. Co za ulga… Przecież mu nie powiem, że jestem sierotą… Hmm. A wracając do The Wanted. Skąd u niego to zainteresowanie, czy lubię ten zespół?
- Będę się zbierał. Chłopaki mnie „potrzebują” – uśmiechnął się.
Odprowadziłam go. Wyszłam na zewnątrz, przymknęłam drzwi i gdy się odwróciłam stanęłam z nim oko w oko.
„Nie patrz w jego oczy. Nie w oczy!!”.
Wbrew własnym ostrzeżeniom zrobiłam to… Nagle zawiał wiatr; drzwi z impetem uderzyły mnie w plecy i popchnęły na Jay'a.
- Nic ci nie jest? – zapytał z troską obejmując mnie.
- Nie, to… to przeciąg – odparłam.
- Lecę. Wpadnij kiedyś do nas – powiedział odchodząc.
- Kiedyś...
- Do zobaczenia.
- Do zobaczenia – odpowiedziałam masując sobie plecy.
- Ania! – usłyszałam po dłuższej chwili.
Odwróciłam się i moim oczom ukazał się Seev z… tą dziewczyną. Spojrzała na mnie chłodno.
- Hej – przywitałam się.
- Możemy na chwilę?
- Oczywiście, wchodźcie – otworzyłam im drzwi.
- Dzień dobry – przywitali się z babcią przechodzącą do salonu.
- Dzień dobry – uśmiechnęła się kobieta.
- Babciu, to jest Siva i jego dziewczyna Nareesha. Seev, Nareesho, to moja babcia.
- Miło nam.
- Cała przyjemność po mojej stronie – odpowiedziała i odeszła.
- To może chodźmy do mnie.
Zaprowadziłam ich do pokoju i wróciłam do kuchni po sok.
- Co u ciebie słychać? – zapytał Seev, gdy odkładałam tacę z napojem na stolik.
- Może być. A u was?
- Bardzo dobrze – uśmiechnął się – A właśnie. Chciałem was sobie przedstawić. Nareesho, to Ania. Dziewczyna, która pomogła mi przygotować wczorajszą kolację, no i jednocześnie moja najlepsza przyjaciółka.
- To ona ci pomogła? – zapytała oszołomiona.
Seev pokiwał głową, a dziewczyna rzuciła mi się na szyję. Mulat spojrzał na mnie pytająco, na co ja rozłożyłam ręce.
- Dziękuję ci – powiedziała zwalniając uścisk – To była… najlepsza randka w moim dotychczasowym życiu. No i… chciałam przeprosić za te moje głupie podejrzenia.
- Nic się nie stało. Na twoim miejscu pewnie postąpiłabym tak samo – uśmiechnęłam się.
- Czy ja o czymś nie wiem? – zapytał Seev.
- Nie musisz – odpowiedziałyśmy równo.
Ponownie rozsiadłyśmy się wygodnie i z zaciekawieniem wsłuchiwałam się w słowa Nareeshy. Naprawdę była zachwycona tą kolacją. Z entuzjazmem opowiadała przebieg spotkania gestykulując przy tym wszystko, co możliwe. Tymczasem Siva wpatrywał się w ukochaną z taką czułością… Chciałabym, żeby ktoś kiedyś tak patrzył na mnie… Mało prawdopodobne, ale pomarzyć zawsze można… I pomyśleć, że przez te głupie zasady nie poznałabym ich, nie pomogłabym mu i nie wsłuchiwałabym się teraz w jej przeżycia.

               Około 23:00 Seev i Nareesha postanowili się zbierać. Jeszcze raz podziękowali mi za tę kolację i odjechali. Nari wcale nie jest tak niemiła, jak myślałam na początku. W sumie, to sama byłabym zła na swojego chłopaka i snuła podejrzenia widząc go tu i tam z tą samą dziewczyną… Koniec z zasadami. Zmęczona wzięłam szybki prysznic i położyłam się do łóżka.

__________
Nie wiem czemu, ale tracę wiarę w  siebie i nie podoba mi się to opowiadanie... Tylko nie bijcie ;). Takie tam, moje domysły i przemyszlenia xD. Dziękuję za poprzednie komentarze ;** Zawsze gdy je czytam, poprawia mi się humor ;** Kocham Was ;**


♥♥♥

9 komentarzy:

  1. HURRA! Teraz zwracam uwagę tylko i wyłącznie na słowa Ani 'koniec z zasadami' i jestem uchachana, więc żeby nie palnąć niczego głupiego napiszę tylko, że strasznie się z tego cieszę. :D

    Kochana, jaka utrata wiary?! Wakacyjne słoneczko przygrzało Ci zbyt bardzo czy to raczej wina szybko zbliżającego się powrotu szkoły?
    Twoje opowiadanie jest genialne i pod żadnym pozorem nie wolno ci myśleć, że jest ono inne niż wspaniałe, super, ekstra, wciągające, genialne, fantastyczne i... mogłabym tak wymieniać w nieskończoność. <3

    Kocham Ciebie i twoje opo i nie chcę słyszeć o żadnej utracie wiary, ok? ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. To opowiadanie jest wspaniałe, zresztą jakie mogło by być przecież to ty je piszesz.
    Nie mogę doczekać się aż Ania dowie się kto to jest The Wanted.
    Czekam moje słoneczko na next.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na miłość moją do Nathana!
    Ania Oberwiesz zaraz za to!
    Jak możesz tracić wiarę w siebie, pisząc takie, takie... cudowne, fantastyczne, wapaniałe, idealne, bombowe, odlotowe, boskie... kurczę, nawet te słowa nie są w stanie oddać choćby w maleńkim stopniu tego jakie jest to opowiadanie!
    Aniu, UWIERZ W SIEBIE! I W SWÓJ TALENT!
    Czekam na kolejny Twój zacny rozdział!
    Weny kochana

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudnowny rozdział :]
    Głupio się czuję z tym, że komentuję, tak na prawdę, co drugi rozdział ;<
    Przepraszam i obiecuję poprawę :]
    Kiedy myślę o tym rozdiale to nasuwa mi suę tylko jedno słowo:
    SŁODKO <3 :***
    Sikam tęczą normalnie xd
    Mam nadzieję, ze ona w końcu złamie tą trzecia zasadę, no chyba że już złamała xd
    Chciałabym ;p
    Czekam na nexta :]
    Weny Miśku <3 :***

    OdpowiedzUsuń
  5. Ty chyba zartujesz?! To opowiadanie jest cudowne ;D I nawet nie mow ze ci sie nie podoba ;D Jak napisalas mi: 'Tak nie mowi sie o swoim blogu!!!' :D
    rozdzial cudowny ;D Czekam na nexta ;3 weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Are u kidding me ? jest ekstra super mrasnie pisz dalej pisz ! Rozdzial swietny, fajnie, ze Ania w koncu konczy (ale maslo maslane xd) z tymi zasadami :d Czekam na nexta :d

    OdpowiedzUsuń
  7. Powiem Ci jedno proste zdanie: PRZESTAŃ WYPISYWAĆ TAKIE GŁUPOTY POD ROZDZIAŁAMI!!!!
    Twoje opowiadanie jest w każdym calu WSPANIAŁE!!!!
    Niczego mu nie brakuje ;)
    W każdym rozdziale sprawiasz że myślę, że to co Ty robisz i co ja robię, co każda z nas robi (pisanie opowiadanie) ma sens!!!! I to Twoja zasługa!!!! Dajesz mi tyle energii i radości swoimi rozdziałami, za co Ci bardzo dziękuję ;****
    Nigdy nie trać wiary w siebie i w to opowiadanie, bo jest ono REWELACYJNE,a to sprawia, że jesteś CUDOWNĄ osoba :**
    Nie pozwolę, żebyś więcej tak pomyślała :)
    Kocham Cię Serducho Ty moje :****
    I czekam na więcej :P

    OdpowiedzUsuń
  8. nie przejmuj się, moje mi też się nie podoba xd no dobra, tylko początek mi się podoba xd
    mi tam się rozdział baardzooo podoba :D
    next ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Ty tam wiarę możesz tracić...
    Byle nie weny :)
    Kocham:
    - twoje opowiadanie <3
    - twój talent <3
    - Ciebie <3
    Czekam na następny :3

    OdpowiedzUsuń

Neva Bajkowe Szablony